Jadłam piłam, jakby dzisiaj świat miał już nie istnieć... No cóż urodziny ma się raz w roku!
Wczoraj było przyjęcie dla rodziny, w tą sobotę będzie impreza dla znajomych :)
Z wiekiem, coraz mniej lubię swoje urodziny... Wszyscy życzą mi męża i dzieci, jakby mnie to miało faktycznie uszczęśliwić?! To, że jestem stara, nie znaczy, że zostanę starą panną. Na razie nie myślę o ślubie i dzieciach, w przeciwieństwie do moich rodziców i rodziny.... Póki co, sama jestem jak dziecko chwilami! Mimo, iż metryka pokazuje 27 lat, a siwe włosy skłaniają do kupna pierwszej farby do włosów, to ja w głowie mam maks 22 lata i dobrze mi z tym! Nie znaczy to, że jestem niedojrzała, bo swoje w życiu przeszłam. Po prostu nie spinam się nad niektórymi sprawami, tak jak ludzie w moim wieku. Co ma być to będzie!
Mam stałą pracę, samochód, nie mieszkam z rodzicami i faceta, z którym układa mi się różnie, ale narzekać nie mogę :)
No chyba, że na swoją wagę, która i tak zmienię ;)
Na razie wyglądam tak:
naughtynati
20 stycznia 2014, 12:31zdecydowanie nie widać po Tobie kg! ja mam dopiero 21 a już nie przepadam za swoimi urodzinami, bo nie chcę mieć więcej :D i podoba mi się Twoje podejście. ps. wszystkiego najlepszego ;))
Kruszynka8
20 stycznia 2014, 09:56Czytając Twoje wpisy, widzę siebie. Todobny wiek, podobny światopoglą, a teraz jeszcze te zachciewajki rodzinne :D Przechodzę przez ten samo. Teściowie przyszli, kupili sobie nawet combiaka, na wypadek gdyby tzreba było wózek zabiarać z małą pluskwą, której nie ma ??!! Ale przynajmniej jest wesoło :D Miłego dnia.