Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
na kolacje....
3 grudnia 2009
na kolacje zjadlam jednego tosta popijanego herbata bezcukrowa.ze dwie godziny przed kolacja skusilam sie na szuwlaki... ale pozniej chodzilam i chodzilam, wiec spalilam... odprowadzilam kolezanke i wrocilam pieszo okrezna droga. wiec wszystko dobrze. wiem, ze lepiej wydac na sprzet czy na gimnastyrio, ale chodzi mi o to, by ruszylo wreszcie w dol. bo stoi w miejscu. ale do 14-ego jeszcze sporo czasu i wydaje mi sie, ze zmienie zdanie do wtedy. i bardziej pewna jestem, ze pojde na gimnastyke. wpadlam pozna noca do pani Alicji, ale ze byla juz 22:30, to przeprosilam... ale znamy sie i nie ma ona takich problemow. jutro o 16 bede juz na bank wiedziala, ze zdalam. jestem dobrej mysli. wierze w siebie. wierze, ze zdam. wszystko pojdzie po mojej mysli. wszystko pojdzie dobrze. zdam. wystarczy, ze bede spokojnaa to juz bedzie polowa sukcesu. bo, gdy jestem spokojna, to robie wszystko jak trzeba. a jak sie dene3rwuje, to mi sie gmatwa wszystko. tak wiec postanowilam, ze podejde do jazdy na spokojnie. ZDAM. DOBRANOC KOTECZKI MOJE KOCHANE. POWODZONKA W ODCHUDZANIU!!!
karinadulas
4 grudnia 2009, 06:19zdasz!
dziewuszka87
3 grudnia 2009, 22:36zdasz :)