wlaśnie wzięłam sie za depilator... ból nie z tej ziemi.... brrr....
dietę trzymam, wpierniczam lody mojej roboty 0% z soku owocowego z torebki ze słodzikiem. tyle że nie mogę ich zbytnio lizać bo ten kwas mnie zaczął zczypać w wargi i język.... daję sobie spokój więc z tymi kwaśnymi lodami a zrobię te drugie z mleka i banana, albo z mleka z kawą i ze słodzikiem.... w tych samych foremkach, są bardzo przydatne :)
a wy co porabiacie? jest ktoś kto znalazł pracę w kryzysie? albo stracił co gorsze??? u mnie jest strasznie pod tym względem... zostałam znowu z groszami w kieszeni i z kolegą ktory mi pomaga gdy chce. niczego nie żądam o nic nie proszę, tylko jak sam zauważy że czegoś mi brakuje to mi to kupuje... Bogu dzięki ze on istnieje.....
Wiosna122
31 maja 2014, 17:03ech nie tylko u ciebie, u mnie tez beznadzieja...
nieznane.dane
31 maja 2014, 10:32dobrze, że masz chociaż jego przy sobie! :) brawa za dietkę!
agus2006
27 maja 2014, 22:54Ciezko z praca mi rowniez. Mieszkam w Szwajcarii i bez francuskiego ani rusz. Tymczasem szukam. Powodzenia Kochana i wytrwalosci zycze,
NormaJeane
27 maja 2014, 21:11Marze o delipatorze, ale wiem ze to ogromny ból. Aż tak źle?
kalinagryz
27 maja 2014, 21:17wytrzymuję, jak się zawezmę to ból trwa chwilę a po depilacji już go nie ma :)