obudziłam się po południu, około 13:30.kolega przyjechał, trochę się wnerwił, że jeszcze nie jestem gotowa, ale jakoś udało mi sie go uspokoić, poprostu unikałam żartowanbia, bo zwykle żartuję sobie głupio ze wszystkiego, ale dzisiaj widziałam, ze on gotów jest wybuchnąć....tak więc dałam sobie spokój z głupimi żarcikami.... na początku mnie to uraziło i o mało bym się nie popłakała, ale.... przemyslałam to i zrobiłam na odwrót, zamknęłam się i spokojnie z nim grałam a czasami dałam mu wygrać, że rto niby nie zauważyłam i takie tam no i mu się humorek pod wieczór poprawił. na szczęście....
:)
miłego końca nocki kochani :)
mefisto56
12 maja 2014, 07:20Ważne, że wszystko dobrze się skończyło i wygrałaś !!! Gratuluję spadku wagi !!! Serdecznie pozdrawiam Krystyna