męczę sioę cały dzie4ń by znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji ze świadectwami itd, wysłałam siostrze 40 euro na akt urodzenia, ona właśnie mi powiedxziała ze odebrała europejski akt urodzenia i już gotowa mi jest go wysłać, ale ja muszę wpłacić 78 zł na konto w banku polskim, więc jej mówię, by to odebrała te 40 euro, wpłaciła na konto 78 złotych i przysłała mi paragon wpłaty wraz z aktem urodzenia. na razie nie wiem jaka jest cena za akt urodzenia, bo nie powiedziała, a pojechała po niego wraz z moją mamą, skąd się znowu moja mam tam wzięłą???? przecież tydzień temu wróciłą do włoch i tam miała być.... no cóż.... jestem najbardziej niedoiunformowaną osobą w rodzinie.... tak wiec stanęło na tym, ze siostra dokona opłaty, [przysle mi to wszystko, a ja jak już to odbniorę to będę musiała spakować do nowej koperty 3 świadectwa i aragon i wniosek i wtedy dopiero prześlę to do warszawy, do tego całego centrum w którym mają podbić pieczątkę Hagi "Apostille"..... a nie!!!! to dopiero będzie wpłata na uwierzytelnienie i prześlę te 3 świadectwa do kuratorium w warszawie, zaś dopiero jak oni odeślą mi te śwoiadectwa, to wtedy mam wpłacić do banku opłatę skarbową za apostille!!!!! 60 zł za stronę!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja pierdolę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! skąd ja mam tyle kasy wytrzasnąć w takim cholernym kryzysie?????????????? a potem mam przetłumaczyć, co też liczą od strony........... Boże jedyny.....
jakie to wszystko zagmatwane!!!!!!!!!!!!!!! wyobraźcie sobie łączyli mnie z różnymi telefonami, aż w końcu powiedziała mi jakaś pani z księgowości, że nie wie jak ja mam wpłacić z zagranicy, bo ona ma tylko konto do wpłat z polski..... no ludzie!!!!!!!!!!!!!!!!
czeresniaaa99
23 kwietnia 2014, 19:18do przelewow z zagranicypotrzebny ci tylko kod SWIFT banku do ktorego robisz przelew ( mosisz o niego zapytac, a jak nie beda wiedzieli to powiedz ze musza sie dowiedziec to nie jest skomplikowane) u mnie tez historia z papierami tlumaczenimi pochlonela sporo kasy.
samotnaa
23 kwietnia 2014, 17:01tak czytam to co napisalas i przypomina mi sie jak ja wyrabialam sobie na wyspac numer pin (pozwolenie do pracy dla pielegniarek) jezu wszystkie papiery dokumenty, dyplom wszystko tlumaczyc potem leciec o potwierdzenie do notariusz.... mase czasu to zajelo i pochlonelo sporo kasy.... no ale wkoncu wszystko zostalo zrobione. Ty tez z tymi sprawami sie uporasz. :*
WielkaPanda
23 kwietnia 2014, 15:54Jak ja nie cierpię tych spraw urzędowych! Ciągle im mało świstków i karteczek i xerokopii itp. Kraina pieczątkowców!:((