byłam w pracy od 11:00 wczoraj do 9:00 dzisiaj rano=22 godziny za 90 euro :) dołożyłam do skarbonki w której zbieram na okołooperacyjne wydatki :)
niestety pacjent zmarł.... ze starości, gorączki i sepsy.... szkoda wspominać... niechaj spoczywa w spokoju..... miał na imię Matteos, był bardzo dobrym mężem, ojcem, dziadkiem i kolegą... niech Bóg ma go w swojej opiece....
stało sie coś dziwnego, mianowicie było umówione że wrócę do domu by się wykąpać i przebrać i wrócę do szpitala, tak że nastawiłam budzik na 12:25, po kąpieli zasnęłam na tą godzinkę, miałam sen, zły sen, treści nie pamiętam, ale jak już się przebudziłam to dalej krzyczałam piskliwym głosem "moje serce, moje serce!!!" już wiedziałam, że jestem obudzona ale dalej piszczałam drżąc cała z przerażenia i wtedy zadzwonił telefon. córka Matteosa powiedziała tylko płaczliwym głosem "Kalina mój tata właśnie zmarł o 12:30 dokładnie, nie wiem , poczekaj, Kosta ma przyjść?" po czym usłyszałam głos jej brata "siostro!!!" i dotarło do mnie tak konkretnie co się stało... nie wiem jak wy, ale wierzę w dusze i w ich kontaktowanie się z nami, i to było chyba coś takiego... ciarki mnie przeszywają raz za razem, gdy sobie przypomnę tą chwilę zaraz po przebudzeniu....
a wy co porabiacie?
dopisek po dwóch godzinach sprzątania :)
LUDZIE, TO JAK MIJAJĄ 45 MINUTOWE GODZINY PRACY TO SOBIE NAWET NIE WYOBRAŻACIE!!!!!!!!!!!!!! ZROBIŁAM TAK DUŻO, ŻE AŻ SAMA W TO NIE WIERZĘ, UMYŁAM ŁAZIENKĘ, POSKŁADAŁAM CIUCHY LEŻĄCE NA KANAPIE PO ZEBRANIU ICH Z BALKONU, PONIEWAŻ CZASU NIE BYLO BY JE POSKŁADAĆ LUB POWIESZAĆ W SZAFIE, WSTAWIŁAM JUŻ DRUGĄ PRALKĘ, POZMYWAŁAM NACZYNIA, UMYŁAM ZLEW, PRZEBRAŁAM POŚCIEL, POZBIERAŁAM DO PRANIA KOLEJNE KTÓRE TYLKO ZBIERAŁY SIĘ NA KRZESŁACH, I TROCHĘ JESZCZE UPRZĄTNĘ BIÓRKĄ ITD I ZOBACZĘ MÓJ DOMEK JAK NOWIUSIEŃKI :) 45 MINUT MUZYKI NA YOUTUBE TOWARZYSZY MI I SPRAWIA, ZE PRACUJE MI SIĘ LEPIEJ!!!!!!!!!!!!!!!!! POLECAM!!!!!!!!!!!
spalina
27 listopada 2013, 22:54człowiek DZIAŁAJĄC czuje się o niebo lepiej niż tylko zakładając, snując, myśląc i... tracąc czas. Lubię mieć natłok obowiązków, chociaż zasypiam po takim dniu ze świadomością, że nie straciłam ani chwili.
rose80
27 listopada 2013, 11:36fajnie kalina! owocnego porządkowego dnia!!!
inesiaa
27 listopada 2013, 08:06Ja tez sprzatam przy muzyce:)
mefisto56
27 listopada 2013, 07:07Kalinko!!!! Ciężko pracujesz i masz pracę bardzo odpowiedzialną !!!! Nie każdy nadaje się do pracy przy ludziach chorych i niedołężnych , podziwiam i mam wielki szacunek !!! Jestes dzielna !!! Serdecznie pozdrawiam . Krystyna
grrendel
27 listopada 2013, 06:44o tak, ja też zdecydowanie lubię liczyć przy sprzątaniu :) dla mnie, jako, że mam małe mieszkanie - 15 minut na każde z pomieszczeń i dom naprawdę jest w stanie używalności ;) byle regularnie. Bardzo współczuję z powodu śmierci Matteos...