o 9 skończyłam pracę, pojechałam po ogórki kiszone i kilka drobiazgów do polskiego sklepu, a zaraz potem wróciłam do domu i wstawiłam już ciasto do piekarnika. teraz mam 45 minut by odpocząć, wykąpać się i by wyjąć ciasto z piekarnika. a potem słodki sen......................... :)
coś jeszcze wam powiem... gdy nie mam pracy, to nie mam żadnej pracy przez bardzo długi czas.... a gdy znajdę to mam jej tyle , że oddaję dniówki innym dziewczynom.... :)
balibali
20 października 2012, 08:49jak to się mówi raz na wozie ,raz pod wozem pozdrawiam jesteś dzielna,
ButterflyGirl
18 października 2012, 16:42ja dziś piekłam znów motykli ;]
poziomka1905
17 października 2012, 21:20..juz widzę w tytule! piernik! super ekstra!!!
poziomka1905
17 października 2012, 19:24Kalinko a co za placuszek pieklaś ??? Takie świeże placuszki to jak z bajki smakują :) Lepiej więcej, aniżeli mniej z ta praca, ale wiadomo, w zyciu różnie bywa :) dajesz zawsze świetnie rade i to najważniejsze !!!
malalajkaaa
17 października 2012, 16:36ta druga opcja z oddawaniem dniówek innym zdecydowanie lepsza - oby tak dalej :)
Anka19799
17 października 2012, 14:53Oj, zawszec to lepiej jest miec sie czym dzielic, niz nie miec dosc dla siebie, prawda? Kleska urodzaju, nie ma co. Zycze powodzenia i pochwal sie tym ciastem, jak wyszlo, moze fotograficznie, co?
jogobella1991
17 października 2012, 12:06No niestety tak to bywa, ale musisz być dzielna :-) Ty robisz takie ciacha i nie masz ochoty spróbować? Ja jak jestem na diecie, to mój biedny chłopak zrozpaczony, bo ja nie mogę piec żadnych ciast bo bym je od razu pożarła, a nawet jak bym piekła dla kogoś to drugi dla siebie :-)
loczku
17 października 2012, 11:45podobnie u mnie, albo dadzą 10h w tygodniu albo 30 i gdzie tu srodek ?
loczku
17 października 2012, 11:45podobnie u mnie, albo dadzą 10h w tygodniu albo 30 i gdzie tu srodek ?
parla32
17 października 2012, 11:42Hej! Nie wiem od czego zaczać...Jestem na v od kilku lat ale sie nie udzielam ostatnio. Mieszkasz w Grecji i to mnie zaiteresowalo,bo widzisz ja mieszkam ze swoja rodzina w Hiszpanii gdzie tekraje maja wiele ostatnio wspolnego..Przeczytalam kilka ostatnich Twoich wpisow i dodalas mi otuchy,bo widzisz ja tez ostarnio szukam pracy, prawie wszystko przez kryzys stracilam, maz pracuje w innym kraju i napisalas wazne slowa,zeby przetrwac to wszystko trzeba spotykac sie z ludzmi,wychodzic itd.pisze to ,bo przez ta sytuacje zamknelam sie w domu i nie mam ochoty spotykac sie z nikim. Zycie kreci mi sie wokol synka,jego zajec, aj staram sie nie myslec i czuje sie czasem jak w bance przez ktora nie wiele dociera z zewnatrz.Mam wiele optymizmu w sobie,ale ostatnio gdzies sie zapodzial,i nie wiem jak go odnalezc.. Pozdrawiam serdecznie:)))
JUSTaaaGIRL
17 października 2012, 11:39no własnie, ze skrajnosci w skrajnosc... a jakiż to placek?