Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Święta, święta i po świętach...
27 grudnia 2010
było super!!! najpierw wigilia u W w domu, było nas czworo, zabawa była że hej!!! w pierwszy dzień świąt impreza u O i T w domu. wytańczyliśmy się za wszystkie czasy, ktoś wypił za dużo, do małej bójki doszło, ale towarzystwo się pogodziło , dwoje odjechali, a my bawiliśmy się aż O padła na łóżko i w końcu reszta też do domu się wybrała. na tej imprezie byli też nowi, których nikt nie znał. to byli znajomymi z pracy T. i jak się okazało w trakcie rozmowy M to najlepsza koleżanka mojej najmłodszej siostry, która tu była ze dwa lata temu!!! a J to najlepszy kumpel mojego przyszywanego szwagra!!!! ale ten świat mały!!!! po imprezie, tamci wsiedli do taksówki, zaś ja z D mieliśmy wracać do domu D, gdy nagle D powiedział, "jedziemy dalej się bawić?". a co tam... jedziemy , odparłam i pojechaliśmy na dyskotekę. było sporo ludzi. ludzie do mnie podchodzili, składali życzenia, obściskiwaliśmy się. mister D też tam był, ależ on przytył!!!! ale za to humor mu dopisywał. potańczyliśmy sobie. było super!!! po dyskotece wróciliśmy do D domu i skoro W nie było , to położyłam się na jego łóżku i zasnęłam jak dziecko.... obudziłam się około 10 , gdy W już był w domu, grał w gry na komputerze. i tak zasiedział się na grach cały dzień... D wstał dopiero o 15. wziął się za gotowanie, za to mi znowu zachciało mi sie spać.,.. położyłam się na kanapie... obudził mnie D, by się pochwalić, jakie kotlety zrobił... zjedliśmy i już miał mnie odprowadzić na autobus... pożegnałam się z W, wyszliśmy z domu, idziemy na przystanek, a tu D mówi, bym nie jechała jeszcze, że pojedziemy na piwo do ivo. wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do Aten. tam znowu kilku znajomych spotkaliśmy i kawę wypiłam, leki wzięłam i ból głowy przeszedł i zaczęliśmy sobie żartować towarzysko. było super!!!! no ale o 21 w końcu poszłam na pociąg.... pożegnaliśmy się, wróciłam do domu i padłam na łóżko.... buty dały mi nieźle popalić... wysokie są i trzy dni w nich to niezły wyczyn... i jeszcze tyle co się natańczyłam... ale czuję się świetnie!!!! na jutro ustawiłam jedną dniówkę, to sobie troszkę zarobię. już jest plan na sylwestra. mamy jechać do Tolo, do hotelu, w którym bawili się rok temu... będzie nas co najmniej 10 osób. impreza zapowiada się niesamowicie. ale tam pojadę już w płaskich butach...
dzidka88
28 grudnia 2010, 17:47oja córeczka, która ma 1 -c nazywa sie Tak jak Ty, uwielbiam to imię jest przecudne, pozdrawiam cieplutko
Foczysko1975
28 grudnia 2010, 09:27znam ból z hormonami :-((( nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale też tym strzeliłam w kąt. CO do Grecji w jakim rejonie jesteś? My na pierwszych wakacjach współnych z mężem bylismy przy Paralii - bosko było :-) pozdrawiam ceplutko
Alicja69
27 grudnia 2010, 18:45pięknie :) Alez Ty towarzyska jestes :) Na pewno swietnie sie bawilas!
supergirll
27 grudnia 2010, 17:47dobrze dla ciebie !!!!; chcialabym byc tak towarzyska! ja mia;lam zamiar nie isc na sylvestra z powodu mojego wygladu! brawo! oj mozesz mi dawac wiecej wskazowek bo powinnam sie od ciebie uczyc...!