teraz, już po ósmej było, zadzwoniła Eleni. odebrałam z nadzieją, ze zdecydowała się jednak bym dalej pracowała u niej. niestety zadzwoniła, by mi przypomnieć bym jutro nie przychodziła... ok. no problem.
ugotowałam pyszny bigos. zaprosiłam D. ale nie zdołał dojechać, by go spróbować. za to o dwudziestej pierwszej zadzwonił inny D. z pytaniem jak tam bigos... już było jednak za późno na gości.
jutro pracuję u nowej kobiety od dwunastej w południe. mam nadzieję, że jej się wszystko spodoba i mnie zechce na co tydzień.
moja głowa!!!!