poza tym, to ona już wie, że mnie nie stać na prezent, powiedziała, że nie o prezenty jej chodzi, nie dla prezentów zaprasza ludzi i bardzo chce bym przyszła. zadzwoniłam do W. i zgodził się iść ze mną, powiem nawet, że słyszałam radość w słuchawce!!!! "oczywiście, ze z tobą pójdę!" problem tylko w tym, ze teraz robią wystawy i W. pracuje po 15 godzin, nawet w sobotę i w niedzielę, ale postara się , zagada do szefa... tak poza tym, to wyciągnęłam resztę pieniędzy z banku i kupiłam jej trzy szklane oprawki na zdjęcia oraz dwie malutkie oprawki, takie w stylu małej pamiątki, na której jest coś napisane na ślub a na drugiej coś o dzieciaczku. śliczne to wszystko, ale to tylko tak, żeby nie było, że poszłam z pustymi rękami... a czekoladki.... fajny pomysł... zobaczę co wyskrobię za te ostatnie 15 euro.... może jej zrobię czekoladki... a może nie... jestem dumna z kartki!!! pierwszy raz w życiu zrobiłam kartkę z życzeniami!!! a jeśli chodzi o piłkarza - małolata, to zamilkł na wieki, bo nawet nie odebrał ani nie oddzwonił... i on mi mówił, że poważny z niego mężczyzna...
ajwony
15 października 2010, 14:10i ładnie Ci wyszła a cukiereczki te co robiłaś ostatnio w czerwonych papierkach były by idealne nawet do zrobienia bukieciku z nich :))))) ps.mialas mi przepis przesłać !!!!!
Cailina
14 października 2010, 18:54to juz z tymi chlopami bywa...
migotka69
14 października 2010, 14:42na wesele idziesz, nie sama, no i ludzie rozumieją, że nie masz pieniędzy. Widzisz-wszystko się układa! powodzonka!
Julianna27l
14 października 2010, 14:31bo taki zachwyt ciebie bije..ale kochanie..nie podaruje koniecznie zrób fotkę.:) CZEKAMY!
martini18
14 października 2010, 14:30wlasna tworczosc jest najlepsza:)