jeśli chodzi o tego durnia z restauracji, to ja wole to zostawić i mieć spokojną głowę. ważne że dostałam swoje pieniądze. życie mu się odpłaci.
nie ma jego restauracji w spisie restauracji na Pireusie. dziwne, nie? przeszukam jeszcze raz listę, ale juz wszystko próbowałam, nawet jego imię i nazwisko wpisałam w Google, ale znajduję jakiegoś małolata. pal go licho.
myślałam nad tym, by iść dzisiaj na dyskotekę. mam 10 w portfelu, ale jakoś mi się nie chce. poza tym to jutro mam jechać do Eleni do biura na cztery godziny, wiec może lepiej się wyśpię...
jak wam zleciał ostatni dzień tygodnia?
DarkDiamond
18 września 2010, 19:39myślałam, ze to ja mam problemy :D a jednak nie :( współczuję ci strasznie cofałam się do poprzednich wpisów by co nieco zrozumieć :/ na takich ludzi są tylko czteroliterowe określenia :D do przodu moja droga- do przodu!
goemon
18 września 2010, 19:26i jeszcze się nie skończył....w lodówce tyle pokus:D Buziaki:-*********