posiedziałam trochę w słońcu na balkonie i jak na razie nie mam chęci jechać na plażę.... to znaczy mam ochotę być na plaży, ale jechać w tym upale autobusami i pociągami nie chce mi się, a na bliższą plażę też potrzeba do autobusu się wdrapać, a .... ale marudzę....
R. wyjechała do Polski, K. nie wychodzi z domu, D. pracuje, W. jest przeziębiony, D.Scooter pracuje, K. milczy ostatnio, pewnie do Polski pojechała, Matina ma dziecko więc i ma zajęcie.... muszę znaleźć więcej znajomych....
może jak poznam więcej ludzi to będzie większa szansa, że ktoś zainteresuje się w środku tygodnia co u mnie słychać?!?!
dokładnie tak się teraz czuje.... może to z braku pracy, bo inaczej zajęta bym była i po pracy odpoczywałabym, ale mimo wszystko.... tak to przynajmniej R. dzwoniła i ja do niej dzwoniłam, a teraz nikt... kiedy ona wróci z pl???? za miesiąc... mama do Włoch pojedzie we wrześniu dopiero, to też nie pogadam z nią do wtedy.... mam w abonamencie 500 darmowych minut do Włoch , a na Polskę nie mam ani minuty.... oszuści w tych firmach telefonicznych są.... tak to rozmawiałyśmy z mamą do znudzenia, a teraz?!?!?! raz na ile dam jej sygnał na komórkę, bo inaczej będę miała kłopot ze spłatą... tak to jest jak nie ma za dużo pracy... nie można sobie pozwolić na nic, bo wiadomo z góry, że pieniędzy i tak nie starczy.... jutro też nic nie zarobię, dopiero w sobotę pójdę na kilka godzin, ale za marne grosze.... i oczywiście wszystko pójdzie na konto, bo muszę do trzynastego spłacić rachunek za prąd... mam 178 euro a rachunek wynosi 249... modlę się bym złapała jakąś dniówkę w tym tygodniu, lub w następnym, bo nie chcę pożyczać, nie chce być dłużną.
powinnam była już zadzwonić do pani psycholog, ale nie stać mnie nawet na ciasto dla niej , a co dopiero na wizytę za 40 euro.... i nie wiem, czy nadal będzie chciała dostawać ciasta zamiast pieniędzy.... muszę ją o to zapytać... ale jeszcze poczekam trochę. w sumie to dobrze daję sobie radę, nie biorąc pod uwagę braku pracy... waga spada, powolutku, ale jednak. ale to wciąż za dużo, by móc po prostu iść zapytać o pracę i zostać przyjętym...
jest 14:54... może jednak pojadę na plażę?
miłego popołudnia wszystkim!!!!
papa
Rozumiee
5 sierpnia 2010, 22:12kurcze szkoda, ze nie masz pracy... ale trzeba byc dobrej myśli... i bedzie dobrze, zobaczysz :P
kinga0414
5 sierpnia 2010, 15:13tak. demot bardzo prawdziwy. ja też się tak czułam, że wszyscy mieli mnie w dupie, ale sama ruszyłam tyłek i mam znajomych, z którymi mogę się spotykać ;)
martita.warszawa
5 sierpnia 2010, 14:04łoj szkoda że Ty mieszkasz w Grecji a ja w Polsce bo z ogromna przyjemnoscia przejechałabym sie z Toba na plaże!!!!!!!!!!!!!!!!!! Uwielbiam wode i słońce:))) Aż mi sie buzia usmiecha na sama mysl:))))))))))00
Tymczasowa17
5 sierpnia 2010, 13:59:0 No to sobie pospałaś hihi