Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wczoraj i dzisiaj były dni totalnie bezdietowe...
6 maja 2010
wczoraj wieczorem zjadłam lody karmelowe... dużą ilość. dodam tylko, że cały dzień nic nie jadłam... dzisiaj były tosty... takie z żółtym serem... i na razie nic oprócz tostów... było tylko kilka listków sałaty zielonej... tak więc te dni należały do niezbyt ciekawych... spałam dzisiaj calutką noc i w sumie calutki dzień, ponieważ obudziłam się po 15:00.... nie wiem co mi dolega, ale nic mi się nie chce...tak czy siak nie ma autobusów od południa, więc nawet gdybym chciała to nie pojechałabym nigdzie... chciałam "wprosić" się do znajomej na sobotni wieczór, ale ona już sobie coś zaplanowała, więc nici z tego... chciałam też z inną znajomą coś uzgodnić co do soboty, ale jak na razie nie odpowiedziała na telefon... chciałabym mieć więcej znajomych, by była większa szansa na wspólne spędzanie sobotnich wieczorów... a wiec reasumując: 1.szukam pracy. 2.szukam znajomych. 3.szukam powodów do uśmiechu... do Kasi nawet nie dzwonie, skoro ona milczy, skoro nie ma nadal ochoty pogadać czy spotkać się to ja jej się nie będę narzucać. idę robić brzuszki, a potem prysznic i może jakiś spacerek.... zobaczę... a może po prostu przesiedzę w domu znowu...
kooksik
6 maja 2010, 22:04chudniesz, robisz postępy, tylko pozazdrościć! ja miałam ostatnio tak, że dół przyszedł i "jezu, nie mam znajomych, nie mam co ze sobą zrobić bla bla" Tylko że zaraz potem, tego samego wieczora, dostałam od kolegi zaproszenie na imprezę. nie mogłam już skorzystać z tego, ale to było niesamowite! Chłopak odezwał się po kilku miesiącach milczenia :D Także czekaj, odezwą się znajomi! Ktoś już napisał o tym, że w Grecji niewesoło- prawda. więc kolejna wymówka dla rozstrojenia. Trzymam kciuki za powodzenie, że tak powiem, wielopłaszczyznowe :*
flosona
6 maja 2010, 20:35też czasami narzekam na brak znajomych. póki byłam na studiach to było ich pełno. teraz już nie. trzeba to jakoś zmienić. ale jakiej ochoty mi narobiłaś na lody. szok !
julcia2008
6 maja 2010, 20:11Poszukaj pozytywów tej sytuacji!!!Przynajmniej się wysypiasz całe dnie i noce:)Ja bym za taki dobry sen wiele oddała!!Przy 2 letnim maluchu to jak pośpię 5 godz.to już luxus:)Uszy do góry.Będzie dobrze:)
annamaria28
6 maja 2010, 20:05Ja mam podobnie do ciebie też na emigracji ciężko jest z pracą a ze znajomymi to jeszcze gorzej na szczęście całkiem niedawno znalazłam koleżankę z którą mogę pogadać czego i tobie życzę głowa do góry idź na spacer zawsze to lepiej niż siedzenie w domu pozdrawiam i udanego wieczoru:-))))))
Orzeszek1985
6 maja 2010, 20:02Masz nas! Gdybys blizej mieszkala to zapraszam na kawe! :))) Kochana, bedzie lepiej jak myslisz :) Wieze w to! buzki i glowa do gory! ;*
delicja78
6 maja 2010, 19:45rek koniecznie!może jakiś powód do uśmiechu się trafi:)
Fetti
6 maja 2010, 19:40ale mi zrobilas ochoty tymi lodami karmelowymi:)))) uwielbiam..... pozdrawiam;D
qwas
6 maja 2010, 19:30może wyjdź gdzieś sama i kogoś poznaj ... noooo i nie smucić się i nie dołować ... buziak
AgusiaZM
6 maja 2010, 19:19powód do uśmiechu zawsze się znajdzie,co do pracy i znajomych to już gorzej,nie tak łatwo.trzymam kciuki za Ciebie więc głowa do góry i uśmiechnij się ;-)))))))
paskudztwoo
6 maja 2010, 19:16w Grecji teraz niewesoło, wiec ci sie nie dziwie ze doła złapałas
momo1979
6 maja 2010, 19:06To się nazywa przesilenie wiosenne ....