WITAJCIE
...bardzo długo mnie tutaj nie było!...ponad miesiąc!
Strasznie szybko zleciał mi ten czas...ale wiecie co?...TĘSKNIŁAM ZA WAMI
Zniknęłam na tak długo po pierwsze dlatego ,że w maju całkowicie pochłonęły mnie przygotowania do komunii mojej starszej córci,a po drugie mąż był na urlopie,a jak mąż jest na urlopie to staramy się wykorzystać na maksa czas i wspólnie go spędzać w rodzinnym gronie.Dlatego też były wyjazdy,przyjmowanie gości i takie zwyczajne cieszenie się sobą hehe!
Jeśli chodzi o dietę,to przyznaję się bez bicia ,że trochę ją zaniedbałam...głównie dlatego ,ze jadłam nieregularnie no i jak to ja...jadłam zdecydowanie za dużo ciast ,ciasteczek i deserków!
Ćwiczenia również poszły w odstawkę...co widać po moim brzucholku
Wszystkie te moje grzeszki i lenistwo skutkują wzrostem wagi o 1,1kg!..czyli obecna waga to 64kg!
(szczerze mówiąc to myślałam ,że przybrałam o wiele więcej...bałam się wejść na wagę).
W każdym razie czas wrócić do Was moje kochane i walczyć dalej z nadmiarem zbędnych kilogramów Mąż dziś poleciał do pracy,więc tęsknota za nim też zdziała swoje hehe.
Teraz troszkę Was poczytam ,a jutro wracam z moim codziennym menu
***BUZIAKI***
...bardzo długo mnie tutaj nie było!...ponad miesiąc!
Strasznie szybko zleciał mi ten czas...ale wiecie co?...TĘSKNIŁAM ZA WAMI
Zniknęłam na tak długo po pierwsze dlatego ,że w maju całkowicie pochłonęły mnie przygotowania do komunii mojej starszej córci,a po drugie mąż był na urlopie,a jak mąż jest na urlopie to staramy się wykorzystać na maksa czas i wspólnie go spędzać w rodzinnym gronie.Dlatego też były wyjazdy,przyjmowanie gości i takie zwyczajne cieszenie się sobą hehe!
Jeśli chodzi o dietę,to przyznaję się bez bicia ,że trochę ją zaniedbałam...głównie dlatego ,ze jadłam nieregularnie no i jak to ja...jadłam zdecydowanie za dużo ciast ,ciasteczek i deserków!
Ćwiczenia również poszły w odstawkę...co widać po moim brzucholku
Wszystkie te moje grzeszki i lenistwo skutkują wzrostem wagi o 1,1kg!..czyli obecna waga to 64kg!
(szczerze mówiąc to myślałam ,że przybrałam o wiele więcej...bałam się wejść na wagę).
W każdym razie czas wrócić do Was moje kochane i walczyć dalej z nadmiarem zbędnych kilogramów Mąż dziś poleciał do pracy,więc tęsknota za nim też zdziała swoje hehe.
Teraz troszkę Was poczytam ,a jutro wracam z moim codziennym menu
***BUZIAKI***
Justynak100885
22 czerwca 2013, 13:08To nie jest duzy wzrost- na pewno szybko go zgubisz^^ a tak wogole to witaj z powrotem :))
Tysiia
22 czerwca 2013, 12:56cześć Słonko! ciesze się, że jesteś. To normalne, że jak jest Mąż znikasz stąd i jesteście dla siebie, dla rodziny. Ja bym postąpiła identycznie jak Ty. W ogóle podziwiam Cię, że wytrzymujesz, ja na chwilę obecną nie wyobrażam sobie rozstania już po tylu latach :):):) P.S. Mój blog też tęsknił za Tobą < 3
liliputek91
21 czerwca 2013, 21:40super że wróciłaś!
kopciuszek1990
21 czerwca 2013, 21:23jak ja tesknilam! Zagladalam codzinnie i wreszcie sie doczekalam nowego postu!:)
awe202
21 czerwca 2013, 21:071kg to nie tak dużo:)