No i znowu się nie odzywałam, ale to dlatego, że te dni stają się jakby krótsze, a tyle jest do załatwienia. Po prostu nie nadążam, nie wiem jak sobie radzicie, ale u mnie jest z tym kiepsko. Wracam po pracy do domu po 4, przygotowuję obiad jest już 5 - posprzątam po nim, coś tam porobię (zakupy) i zaraz 7 - Kuba -kolacja, kąpiel i spać no i jest już wieczór, ani chwili dla siebie- niestety jestem tym zmęczona, a dopiero się zacznie, przecież od września szkoła i trzeba jeszcze wepchnąć odrabianie lekcji. No ale tyle narzekania.
Teraz sprawy dietkowe - staram się bardzo przestrzegać mojej diety, czasami z różnym skutkiem, ale się staram. Narazie się nie ważę, chyba boję się znowu zobaczyć że przytyłam. Wiem że to głupie, ale tak mam, jak poczuję że schudłam dopiero wtedy skonfrontuję to z wagą. A narazie muszę bardziej przestrzegać diety.
to tyle, pa pa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
rubi06
20 sierpnia 2008, 20:48Ja póki co, nie pracuję, ale czasem też dni mi tak szybko umykają...Z dietką, u mnie też różnie i waga narazie bez zmian - trzymaj się :) Pozdrawiam:)