Oj oj.... głowa boli, strasznie boli, ale wino było dobre.Przyjaciółka zorganizowała takie babskie przyjęcie, było świetnie, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, zapomniałam trochę o problemach. SUPER.
Poza oczywiście dietą, przez cały wczorajszy dzień nawet nieźle się starałam, natomiast na imprezie- pojadłam troszeczkę, chociaż muszę przyznać że hamowałam swoje obżarstwo, bo gdy miałam ochotę np. na jeszcze trochę sałatki, to mówiłam stop przecież nie jesteś tak naprawdę głodna. Uważam to za swój mały sukces. No niestety kalorycznie to dobrze nie wypadło, ale przecież nie co dzień chodzę na imprezy. Najgorzej będzie dzisiaj wytrzymać, już rano ciągnęło mnie w stronę słodyczy, no i te moje myśli "przecież 1 batonik nie zaszkodzi", a właśnie że zaszkodzi, bo właśnie od jednego batonika się zaczęło, najpierw jeden na drugi dzień już dwa i kółko się zamyka. Ale narazie umieram głowa boli strasznie. Narazie, idę pobuszować w Waszych pamiętnikach, do niczego innego się nie nadaję.
Aha przez weekend będzie krucho z moimi wpisami- odłączają mi neostradę, dlatego odezwę się w poniedziałek z pracy. PA PA
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
rubi06
5 czerwca 2008, 14:23Małe kroczki doprowadzą nas do celu - nawet jak sie więcej zje, to najważniejsze, żeby mieć tego świadomość i starać się nie popełniać więcej grzechów. Życzę szybkiego ustąpienia bólu głowy;)) Buziaki