- Aaaałaa! Co ta woda taka gorąca! – usłyszałam Maćkowy krzyk dochodzący spod prysznica.
- Fat burning bejbe! Ciesz się, że nie każę ci się myć płynem do naczyń żeby usunąć tłuszcz.
**
W naszym domu stosujemy różne formy motywacji i wsparcia. Pan M. widząc jak bardzo się męczę z pizzową zachcianką postanowił mi pomóc i ulżyć w cierpieniu. O nie, nie Kochani, to nie tak jak myślicie. On po prostu posunął się do najwstrętniejszego podstępu na świecie. Umówił mnie do dentysty. To miała być zwykła wizyta, po której w ramach „dzielnego pacjenta” wskoczę na pół godzinki na sklepy żeby zaktualizować garderobę… o ja naiwna.
Niestety dzień wczesniej, ukruszyła mi się ósemka (baaardzo dziwny zbieg okoliczności, ALE o tym później.)
Na luzie podeszłam do tej wizyty no, bo to przecież tylko i wyłącznie ściąganie kamienia. Cóż strasznego może się wydarzyć przy tej procedurze? A no mając moje szczęście to wiele… Pan Piotr po analizie mego uzębienia doszedł do wniosku, że są pilniejsze sprawy do załatwienia. Jedną z nich jest wyrwanie tej nieszczęsnej ósemki. Po krótkim przedstawieniu sytuacji, przyjęciu siedmiu zakładów na to czy nie ucieknę z fotela w trakcie rwania, przeszedł do dzieła. Oszczędzę Wam makabrycznych szczegółów. W każdym razie ząb wyjść nie chciał. Potraktowano go, zatem po polsku czyli rozcinaniem. Po jakiś czterdziestu pięciu minutach katuszy, pan Sadysta, przepraszam Dentysta z miną zwycięzcy zakrzyknął „ HA! MAM CIĘ!” po czym usłyszałam „ no kurdę, jeszcze jeden korzeń został”… Ożesz ty w morde kopany, se myślę, bo nic powiedzieć nie mogłam. „ To jeszcze tylko otworzę kanał, żeby go wyciągnąć i będzie po wszystkim”. Strutututu, piętnaście minut mu zajęła dłubanina. W mojej głowie poleciała najbrzydsza wiązanka świata.( Maciek byłby ze mnie dumny bardzo słysząc ile wulgaryzmów nauczyłam się przez dwanaście lat obcowania z nim.) Kolejne ileśtam minut upłynęło mi na wyobrażaniu sobie co też takiego dzieje się w Organizmie, że nie chcą oddać tego Zęba.
Efektem tych rozmyślań jest ta o to historyjka.
…Czwartek…
W siedzibie głównej Cukrowego Ruchu Oporu od rana trwały narady. Zebrały się najtęższe umysły, przekrzykiwali się przy tym niemiłosiernie.
- Panowie i szanowne panie. Spokojnie. Nie wszyscy naraz, do cholery! Tak się nie da rozmawiać. Nie zachowujmy się jak politycy. Tu trzeba użyć rozumu i przede wszystkim podstępu! Poczekajmy cierpliwie na naszego przyjaciela Cukra, który powinien się pojawić lada chwila.
- Zamknij się pan! Ja mam już dość! Ileż można walczyć? Tylu naszych poległo! Pięć i pół kilograma to nie jest byle co. O-o właśnie Panie Tłuszcz chciałam złożyć najszczersze kondolencje, bo to pana ludzi najwięcej odeszło. Niech pan wie, że to były dobre kilogramy, pełne nadziei i pięknego Sadełka. – szloch rozległ się po coraz bardziej zaludnionej Sali.
Raz po raz ktoś podchodził do Tłuszcza i poklepywał, go po plecach dodając mu otuchy.
- Dziękuję pani Zachcianko. To wiele dla mnie znaczy. Chciałbym Wam podziękować za wsparcie i ciepłe słowa. Wybaczcie mi, że ostatnio nie jestem w najlepszym nastroju, ale strata tylu dobrych towarzyszy w tak, krótkim czasie jest dla mnie ciosem prosto w serce. Chciałbym również…
Niestety nie dane było mu dokończyć, bo w tym czasie od strony zachodniego wejścia z dumną miną kroczył Cukier. Towarzyszyła mu kobieta bardzo wytworna, ubrana cała na czarno w długiej sukni. Włosy spięte w koński ogon dodawały jej młodzieńczego wigoru i filuterności. Nic bardziej mylnego, bo gdy spojrzało się jej głęboko w oczy potrafiła zawładnąć Duszą. W parze z Cukrem stanowili przedziwną parę, jednak miało się wrażenie, że niesamowicie do siebie pasują.
- Mój słodki przyjacielu, czekaliśmy na ciebie. – zawołał Cholesterol z gracją całując rękę nieznajomej. – A kogoż to przyprowadzasz nasz drogi? Mogłeś nas poinformować, że nie będziesz sam. Przygotowalibyśmy salę dla takiego znamienitego gościa.
- Kochana pozwól, że przedstawię ci moich przyjaciół. Ten Grubas w za dużym garniturze, który ślini się na twój widok to Cholesterol. Myśli , że jest wcieleniem Ala Capone, ale tak naprawdę to dobry chłopak. Ten tutaj ze smutną miną zbitego psa i ostatnio dziwnie roziskrzonych oczach to Tłuszcz. A to panowie najokrutniejsza kobieta świata. Jedyna w swoim rodzaju, potrafi zadać ból jak najwytrawniejszy rzezimieszek. – w tym momencie odwrócił się do zebranego tłumu i z dumą oznajmił. – Panie i Panowie z dumą przedstawiam moją siostrę, wielką Próchnicę!
W Sali aż zawrzało, co bardziej zazdrosne kobiety mocniej ścisnęły swoich ukochanych przypominając im z kim wrócą dziś do domu, dzieląc wspólne łoże. Natomiast ci mężczyźni, którzy przybyli samotnie, bezwiednie poprawiali włosy, dumnie wypinając pierś by pokazać się od jak najlepszej strony. Niejedną ścianę ich pokoju zdobią rozbierane zdjęcia Próchnicy, która w młodzieńczych czasach była jedną z gwiazd popularnego męskiego magazynu.
- Co za kobieta, co za szyk i klasa!- dało się słyszeć z niektórych rzędów.
Jedynie Tłuszcz patrzył na nową niewzruszenie. Dla niego liczyła się tylko jego ukochana. Rubaszne rozmyślania licznie zgromadzonych przerwał Cukier.
- Moi mili. Jak już wiecie nie było mnie tu parę dni. Wybrałem się w rodzinne strony by przekonać moją szanowną siostrę by dołączyła do naszego grona. Nie musiałem długo jej namawiać. Wyobraźcie sobie, że już tego samego dnia skrzyknęła swoje przyjaciółki Bakterie i wymyśliły plan działania. Ich pierwszą akcją było dostanie się do najważniejszego w Uzębieniu, Zęba Mądrości. Tam robiąc podkop rozwalały go systematycznie, aż powstała dziura. Po co to zapytacie? Oczywiście po to by Kaśka zgłupiała i po to by nie przychodziły jej do głowy takie pomysły jak diety. Wiadomo także, że gdy boli i nie da się otworzyć buzi to trzeba jeść produkty cienkie i niewymagające długiego przeżuwania. Pizza pasuje tu idealnie! Za pizzą, ustawia się w kolejce czekolada na pocieszenie, chipsy na poprawę nastroju i kebab z Kildare, bo po drodze od dentysty.
- BRAWO, BRAAAAWO!!- popiskiwał coraz bardziej podniecony Cholesterol. – nie dość, że piękna to i na dodatek taaaaaka mądra.
- Proszę o ciszę! – Cukier próbował ujarzmić rozemocjonowany tłum. Żeby plan się powiódł potrzebuję państwa zaangażowania. Musimy całą swą moc przekazać naszym koleżankom Bakteriom by mogły jak najszybciej popsuć Ósemkę. Z doświadczenia wiem, że nie jest to łatwa sprawa. Jednakże nie takie przeszkody już w swoim życiu pokonywaliśmy!
Dieta, która przyszła wesprzeć ukochanego w ciężkich chwilach przysłuchiwała się temu wszystkiemu z narastającą obawą. Dlatego też, czym prędzej pożegnała się z Tłuszczem pobiegła do sztabu Wielkiej Ofensywy Warzywnej, by opowiedzieć czego się właśnie dowiedziała. Czuła się przy tym jak zdrajczyni. Przecież działa na niekorzyść Tłuszcza, ale z drugiej strony to jej życie było w niebezpieczeństwie. Gdy tylko ostanie słowa padły z jej ust do Jamy Ustnej pobiegły posiłki. Najlepsi z najlepszych całą noc przygotowywali się do ofensywy. Nie było to łatwe zadanie, bo Bakterie też nie próżnowały, a nie mogły się dowiedzieć, że ktoś próbuje popsuć im plany.
Zrobili podkop w kanale i przywiązali korzeń najsilniejszymi linami jakimi tylko dysponowali. W tym czasie Jama Ustna starała się pocieszyć Ósemkę jak tylko potrafiła, dziękowała jej za te wszystkie lata spędzone razem. Ząb Mądrości pragnął przekazać jak najwięcej swojej wiedzy reszcie kolegów, by coś po nim zostało, nie tylko pusta wielka dziura w dziąśle i sercach. Choć pracowali całą noc i lwią część poranka klęska była nieuchronna. Nie wiedzieli, że pan Doktor nie da tak łatwo za wygraną i wyczyści dokładnie resztki korzenia by nie zszargać swojego dobrego imienia. Bój był długi i zawzięty. Bolało nie tylko mnie, ale i członków Wielkiej Warzywnej Ofensywy. Cukrowy Ruch Oporu również poniósł klęskę, bo nie tknęłam wbrew im przewidywaniom niezdrowego jedzenia. Wszakże motywację mam wielką, bo trzynastego marca chcę wyglądać jak człowiek na premierze filmu dokumentalnego z udziałem Panny Julianny J
cyganeczka01
25 lutego 2018, 21:29O mamo wspolczuje.Moja mama tez miala taka przygode z dentysta..Powinien zdjecie tego zeba zrobic najpierw za nim sie wziął za wyrywanie.
Kajutek87
25 lutego 2018, 21:35Zrobił zdjęcie, tylko się okazało, że ten ząb uparty i nie miał ochoty się ze mną rozstawać.