Tak się zastanawiam czy pisać codziennie, czy raz na jakiś czas. No cóż, na początku jest pewnie wiecej tematów, a z czasem częstotliwość wpisów się zmniejsza...
W każdym razie, chciałam Was zapytać dzisiaj o ZAKWASY. Te koszmarne potworki w naszych mięśniach, które tak demotywują do jakiegokolwiek ruchu.
Wczoraj na treningu chyba faktycznie dałam z siebie wszystko, bo dzisiaj ledwo ruszam rękami. Po cardio nie mam problemów,ale ciężarki dały mi ostro w kość:) Jak sobie z tym radzicie? Macie jakieś sposoby na zapobieganie lub pozbycie się? Wiem,że regularne treningi na pewno zmniejszą ryzyko zakwasów,ale na początku zawsze boli:)
Trzymajcie się ciepło!
angelisia69
7 października 2014, 16:24nie mialam tego uczucia od dluuuzszego czasu,no chyba ze teraz po rozciaganiu :P ale ogolem na zakwasy trening,ale jesli bardzo boli to umiarkowany,zeby organizm sie przyzwyczail powoli.Pozatym z tego co slyszalam to podobno kefir jest polecany ;-)