hej! ani orbi ani rower ani truchtanie ani nic..............obawiam się, że na wesele to nabędę ściskające gacie bo dupa blada z mojego chudnięcia..........
marazm normalnie i tyle nie chce mi się ćwiczyć, dieta .hmmmmm jem mniej, chlebek poszedł w siną dal, no ale wczoraj były kopytka:-) narobiłam jak dla pułku wojska - dwie córki, jeden zięć i jeden niemąż i weź się nie skuś jak był do tego mega barszczyk ukraiński..........a po 18 jak zaczęło mnie ssać z głodu!!!!rany!!!wciągnęłam mały jogurt żeby gada oszukać i udawałąm, że nie czuję ssania nie słyszę burczenia i wogole nic:-) udało się hehe
a dziś dzień jak codzień - kawka, jajecznica ze szczypiorkiem z trzech jajeczek (małe bo to z wiochy od znajomej) udo z kuraka grilowane plus dwa ogórki - to już za mną. w planie jeszcze brokuły na parze z sosem jogurtowo koperkowym i tuńczykiem. praca dziś do 18 więc w domku ewentualnie jogurt. niemąż idzie na nocke dziś więc wskoczę na orbika a zaliczę odcinek "gry o tron"
a teraz popatrzę na alledrogo za tymi gaciami:-) bo stanęłam wczoraj bokiem do lustra i się załąmałam. bęben większy od cycków. i to "górny" bęben, bo "dolny" jest od niego mniejszy. Szlag mnie trafia!
Buziole