czeka mnie prawie 400 km za kółkiem a potem 6 godzin szkolenia... ciekawe jaka grupa mi się trafi?!? wracam w niedzielę... ja szkolę oczywiście
dzisiejsze menu
2 kawy z mlekiem 0,5%
woda
lech free
jabłko, słonecznik, płatki owsiane
arbuz
łosoś z puszki w sosie pomidorowym
ciemniaki z okrasą, mizeria, zsiadłe mleko
białe pieczywo, kaszanka, kawałek łopatki i to wsio na grillu
crunchy
dzisiaj mało aktywności bo mi czasu brakło, byłam rowerem w lesie na jeżynach... mrożę aby mieć do jogurtu na zimę, a potem pojechałam na rowerku do szwagra na grilla - jutro aktywność 0 ale za to będę się gotować w aucie a potem pocić na szkoleniu... nobla dla tego co wymyślił klimę
co do jeżyn to upaćkałam spodnie i bluzkę wściekłam się jak cholera bo wiemy że to już nie schodzi... ale pojechałam do sklepu i kupiłam saszetki vanish gold i jestem niesamowicie pozytywnie zdziwiona bo chyba dał sobie z nimi radę... serio po kilku minutach wyglądało że ich nie ma... teraz ciuchy kończą się prać i ocenimy efekty jak wyschną.