naoglądałam się filmików przed wczorajszym marszem... i co? i tak źle dreptałam o czym zorientowałam się wieczorem na kolejnej lekcji youtube więc nie ma się co dziwić że się umęczyłam... chociaż nie narzekam bardzo bo ważne że ruch był... swoim kaleczonym chodem przedreptałam 7 km co wg endomondo dało prawie 500kcal spalonych...
z rowerka również zrobiłam wczoraj użytek i przejechaliśmy z miśkiem jakieś 20 km co dało też niby ok 500kcal
jestem duża bo 99 kg więc podobno mój organizm spala więcej kcal niż jakbym ważyła 60 kg
wczorajszy dzień był aktywny i nie było regularnego jedzenia nie wspominając że mało czasu było na jedzenie co przełożyło się na jego ilość
2 filiżanki kawy z mlekiem 0,5%
woda
cola zero
2 lampki wina
twaróg, jogurt, zioła, cebula, papryka, ogórek, rzodkiewka + ciemne pieczywo ze smarowaniem
mielone drobiowe, boczniaki, cebula, papryka, zioła, jogurt + ciemny makaron, fasolka szparagowa z bułką tartą
pałka z kurczaka z mikrofali, papryka, ketchup
ser, swojski pasztet - jak robiłam kanapki Miśkowi do pracy
angelisia69
12 kwietnia 2015, 14:45no to dobrze ze doszlifowalas technike,wiadomo bez lekcji instruktazu jest ciezko samemu
KASI2013
12 kwietnia 2015, 10:51brawa za wytrwałość... idziesz jak burza :) ruch jak najbardziej doda Ci energii i najszybciej zbliży do wymarzonej sylwetki :) podziwiam i kibicuje
Anica.Anica
12 kwietnia 2015, 10:22Ruchu sporo było, bardzo fajnie.