Trace juz nadzieje w jakiekolwiek pozytywne cechy ludzkie. Serio, co z tymi ludzmi ? Naprawde tak ciezko byc czasem odrobine lepszym i myslec nie tylko o sobie i swoich czterech literach ?
1. Mialam przyjaciolke. Mialam, bo teraz to juz tylko kolezanka i to na dystans. Kolezanke znalam wieki i zawsze wydawalo mi sie, ze moge na nia liczyc ale sie przeliczylam. Kolezanka jechala na urlop, dwa tygodnie. Poprosila, zebym zajela sie pieskiem. Piesek ma na imie Rambo i jest agresywnym pitbulem, ale czego sie nie robi dla przyjaciol. Kolezanka zostawila mi dlugie wytyczne: spacer 3 razy dziennie, specjalna karma itd... oczywiscie karma skonczyla sie juz drugiego dnia i musialam targac 10 kilowy wor psiego zarcia przez miasto, nie mowiac juz o tym, ze placilam z wlasnej kieszeni o kolezanka nie zostawila kasy. Trzy razy dziennie lecialam wiec na spacer z agresywnym pieseczkiem, ktorego hobby to proby odgryzienia mi reki albo nogi i sprzatalam syf ktory robil w domu (stres bycia samemu), kolezanka zadzwonila po paru dniach i stwerdzila, ze w sumie zeby sie piesek nie stresowal - powinnam spac u nich. Tylko mam nie wlaczac ogrzewania ani wody bo to kosztuje no i wyprac po sobie posciel ... taaak marzenie mojego zycia - spac w cudzym, zimnym domu, bez pradu i wody i z psem morderca za sciana... nie sadze...
No coz, przetrwalam, nie uslyszalam nawet -dziekuje, ale nic ...pare miesiecy pozniej musialam isc na operacje. Balam sie, strasznie sie balam, pragnelam wsparcia, ot tak zeby ktos mi powiedzial- bedzie dobrze, nie boj ... Wyfejsbukowalam do kolezanki wiadomosc o sytuacji i strachu. Nic. Napisalam smsa, zeby wpadla bo chce pogadac. Pewnie byla zajeta. Zadzwonilam - powzdychala i odpowiedziala, wiesz ludzie maja swoje zycie, nie wszytko kreci sie wokol ciebie. Tydzien pozniej znowu zadzwonila z prosba o opieke nad psem. Odmowilam. Pies poszedl do psiego hotelu na tydzien.
Osoba ta juz nie jest przyjaciolka. Podobno zachowalam sie egoistycznie i wogolnie ja olalam jak byla w potrzebie i ogolnie zepsulam jej urlop bo sie martwila o psa. Przynajmniej tak powtarza znajomym.
2. Sasiadka pracuje za granica. Na dwa etaty. Ma w polsce siostre i szwagra, ktorzy maja troje dzieci. Zadne z nich nie pracuje. Bo po co, czekaja na pieniadze z zagranicy. Sasiadka wazy cos kolo 48 kilo, wyglada jak smierc na marach. Dzieli pokoj z innymi ludzmi, ale to nie wazne bo pracuje tyle, ze do siebie chodzi tylko spac. Zyje na najtanszym zarciu. Jej siostra w polsce za glowne zajecie uwaza siedzenie w oknie i palenie fajek. Tydzien przed przyjazdem siostry slychac jak trenuje najmlodsze dzieci w mowieniu - ciocia daj funta. Mowilam o tym sasiadce, ona odpowiedziala; wiem, ale nie moge patrzec, jak te dzieciaki takie brudne laza i glodne, w koncu to rodzina. I oddaje 3/4 wyplaty. Kiedys miala chlopaka, ale odszedl. Chcial zalozyc rodzine i nie zgadzal sie wysylac ciezko zarobionej kasy do darmozjadow. Rozstali sie.
3. Tydzien temu napisal do mnie kolega z podstawowki. Odnalazl mnie gdzies na nk. Probowal flirtowac, raz, dwa, trzy razy. Nie wyszlo mu bo wiem, ze ma zone (ktora znam - oczym on nie wie) i dzieci, no i szczerze mowiac niezbyt go lubie. Wytoczyl ciezsze dziala, chcial sie spotkac, stwierdzil, ze w szkole kochal sie we mnie... ... ja odpowiadalam raczej zbywajac go, mam przeciez kogos, ale powiedzialam, ze jak sie chce spotkac to niech wezmie zone a ja chlopaka i sobie popiknikujemy... na co zdziwiony odpowiedzial - o to ty jestes w polsce? ja myslalem, ze siedzisz za granica. Bo wiesz ja szukam pracy, najlepiej Anglia albo Niemcy, ale jak tu jestes, no to niewazne juz... i tak sie skonczylo flirtowanie.
Tak sie zastanawiam, co z tymi ludzmi... Czasem mam ochote kupic mlotek i po prostu walic ludzi po tyh wrednych, pustych lbach... echhh...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wemma
1 maja 2013, 21:27Mam prośbę- chociaż mnie nie bij - boję się bólu :) Może troche poprawiłam CI humor
wemma
1 maja 2013, 21:22Hej chyba tak do końca nie jest -czy swoją sąsiadkę też walnęła byś młotkiem? Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Miałaś przyjaciółkę spoko, ale czy Ty jej wcześniej nie przyzwyczaiłaś do tego, że Ciebie wykorzystywała? A teraz dziwisz się. Widocznie nigdy Twoją przyjaciółką nie była. Bądz dobrej myśli jeszcze znajdziesz prawdziwą przyjaciółkę a jak nie to masz swojego partnera. :) ☼
Veleno
1 maja 2013, 20:32Zepsuci i bardzo egoistyczni , lenie do entej i do tego wyrachowani.. ja tam tez mialam kiedys miekkie serce ale teraz juz nie... dosc, trzeba sie jednak czasami bardzo przejechac zeby to docenić.
Niecierpliwa1980
1 maja 2013, 14:29Mam podobne spostrzeżenia. ba -cała moja rodzina jest udana w podobnym kierunku,tez materiał na powieść :-)
Tallulah.Bell
1 maja 2013, 14:04Z takimi co cię znają i lubią jak im czegoś trzeba to najlepiej nie mieć w ogóle kontaktu. Bardzo dobrze zrobiłaś że odmówiłaś opieki nad psem, dlaczego ty masz być na każde skinienie a jak potrzebowałaś pomocy w cięćkiej sytuacji to koleżanka się na ciebie wypieła. A poza tym Ty potrzebowałaś rozmowy, to nie duża przysługa w porównaniu z opiekopwaniem się czyimś psem i to trudnym w obejściu. Ja sobie zawsze powtarzam, ze są jeszcze dobrzy ludzie, jest ich co prawda mało ale są.
Ragienka
1 maja 2013, 13:50Ciekawe masz przeżycia. Mogłabyś normalnie film o takich wspaniałych ludziach zrobić. Ja uwielbiam takie czarne komedie ;)
Angie2i8
1 maja 2013, 13:42Widzisz ludzie są interesowni jak coś potrzebują to wiedzą do kogo się zwrócić. Z tego co piszesz jesteś pomocną osobą i bardzo fajnie,a jeszcze lepsze jest to,że nie dajesz się wykorzystywać jak raz już ktoś zawiódł Twoje zaufanie. Wieżę,że nie wszyscy ludzie są tacy i oprócz brania potrafią też dawać pomoc. Może z większą ostrożnością używaj słowa PRZYJACIEL,bo nie każdy zasługuję na to miano. Też ostatnio zrozumiałam,że ilość lat znajomości nie daje gwarancji,że możemy na taką osobę liczyć.Obcy ludzie są czasem bardziej pomocni i bez interesowni.