Dziś krótko, bo ciężki dzień... Zawieźliśmy starszego syna do szpitala. Ma od ponad dwóch tygodni stan podgorączkowy, nawet antybiotyk nie zadziałał, lekarka zdecydowała szpital, bo tam porobią mu wszystkie badania. Chociaż 17 - latek panikował, tak bardzo, że wróciłam dopiero o 21.00. Oczywiście panikował, bo miał pobieraną krew, dostał wenflon i kroplówkę.
Dzisiaj z diety niestety nici... Śniadanie (chlebek razowy, szynka, pomidor),
obiad: i tu niestety wpadka..... szybka pizza na mieście. Po dwóch godzinach pomarańcza. I koniec.
Ale jutro nie rezygnuję!!! Dietka od nowa.
aldonnaa
8 listopada 2015, 23:47będzie dobrze :) To peqwnie związane z tzw. skokiem rozwojowym