Waga dzisiaj nie ruszyła ani w górę, ani w dół, mimo, że dzień był bardzo udany. Ale nie zamartwiam się tym, bo to oznacza, że przy takim odżywianiu będzie spadek ok. 1-1,5 kg na tydzień. Trochę więc to długo potrwa, ale może i zdrowiej dla mnie?
Piotrus z tygodnia na tydzień robi postępy. Leżenie na brzuszku jest już dla niego przyjemnością (do czasu jak mu się nie znudzi oczywiście ), zaczyna powoli przesuwać się na boki pomagając sobie nóżkami i rączkami. Fikołki z brzuszka na plecki to juz norma. Zabawki tez już coraz lepiej chwyta, chociaż bardzo szybko wypuszcza z rączek. Starsze rodzeństwo i tatuś bez przerwy albo chcą go nosić, albo zagadują go cały czas wymyslając coraz to nowe atrakcje - a potem zdziwienie, że jak go odstawią na plecki to zaczyna kwękać.
Dlatego cieszę się, że większość dnia jestem z nim sama, więc uczę go, że oprócz wspólnej zabawy musi nauczyć się bawić sam, czasami specjalnie zostawiam go samego na trochę w pokoju i obserwuję z daleka jak "rozmawia" z zabawkami. Po przebudzeniu tez nie lecę do niego od razu, daję mu czas na wygadanie się .
To tylko dla jego dobra, aby potem wiecznie nie trzymał się mojej spódnicy i nie potrafił wymyslić sobie sam zabawy.
Yekaterina77
14 lipca 2012, 20:58Kochana a gdzie Ty się podziewasz? Daj znać co u Ciebie:) Pozdrawiam serdecznie
ania2048
1 czerwca 2012, 15:39Co u Ciebie słychać - jak postępy maluszka ?
magnezik1978
20 kwietnia 2012, 14:57Im wolniejszy spadek wagi tym trwalszy, więc cierpliwości :-) Jak plan skakankowy na spacerach? Mi się udało tylko 2 razy - jednak wolę b. szybkie marsze no i na razie A6W jest a później zamierzam coś na nogi dołączyć bo uda mam okropne... No i gratulacje dla Piotrusia za jego postępy :-)
ania2048
20 kwietnia 2012, 14:46Ja nigdy nie potrafiłam zostawiać maluchów samych. Oczywiście kończyło się to dla mnie źle, bo musiałam je nosić przez większość dzieciństwa. Ale kiedy je mam nosić jak nie wtedy gdy są maluchami :) Fajnie, że rodzeństwo chce się z nim bawić - takie kontakty są super! Mój mały co rano do łóżek starszaków i krzyczy: "Wstawać, już jest dzień! Ja wstałem" :)
ania2048
20 kwietnia 2012, 14:46Ja nigdy nie potrafiłam zostawiać maluchów samych. Oczywiście kończyło się to dla mnie źle, bo musiałam je nosić przez większość dzieciństwa. Ale kiedy je mam nosić jak nie wtedy gdy są maluchami :) Fajnie, że rodzeństwo chce się z nim bawić - takie kontakty są super! Mój mały co rano do łóżek starszaków i krzyczy: "Wstawać, już jest dzień! Ja wstałem" :)
aldonnaa
20 kwietnia 2012, 11:53Gdybym odpuściła codzienne ważenie to dopiero bym żarła :)))) Bardzo mądrze postępujesz ucząc Piotrusia spędzania wolnego czasu bez Ciebie ..a jednak z Toba ;)