Wizyta u lekarza była mi bardzo potrzebna. Pani doktor pocieszyła mnie bardzo, powiedziała, że komplikacje z taśmą owodniową zdarzają się bardzo rzadko, że mam być dobrej myśli, bo zestresowana mamusia zaszkodzi mu bardziej...
Powiedziała też, że taśma ta może też przykleić się do macicy i nie jest wtedy groźna, zresztą pojawiła się u mnie dopiero teraz, (dobrze, że nie na początku), a mały to silny chłopak, bo wszystkie pozostałe wymiary ma prawidłowe.
Zupełnie inna wizyta niż w szpitalu, gdzie pan doktor nie był wcale skory do pocieszeń....
Dzisiaj miałam cały dzień latania za brakujacymi ciuchami dla dzieciaków: spodnie, buty, plecak, bluzki. Poszło znowu trochę kasy...
Jutro biegam od rana na rozpoczęcia roku, na szczęście syn i córka mają o różnych porach.
Na koniec dnia czeka na mnie jeszcze zebranie u syna....
alldonka
6 września 2011, 15:47nie ma co się na zapas stresować :) A tak wogóle to daj znak życia :)
shapelymom
3 września 2011, 12:05spałam 2 h miedzy 7 a 13:):) normalnie tez bym pewnie nie wytrzymała
magnezik1978
1 września 2011, 09:28Tej myśli się trzymaj, że wszystko jest i będzie dobrze! A na dzisiaj miłego biegania po szkole :-)
Yekaterina77
1 września 2011, 06:45będzie piękny zdrowy i bardzo zadowolony z siebie chłopczyk a za kilka lat będziesz biegać na trzy rozpoczęcia roku:) pozdrawiam Cie bardzo serdecznie, miłego dnia