Wczoraj mi sie udalo nie kupic nic z francuskiego (ulubionego tygodnia) w Lidlu, nie wiem jak wy ale ja szaleje na punkcie ciasta francuskiego i innych smakolykow. W domu czekala na mnie jeszcze pulapka w postaci pizzy wlasnorecznie robionej przez syna (17) :) - dalam rade.. no prawie, maly kawalek jednak poszedl w ramach kolacji.
Dzisiaj niesmialo stanelam na wadze, chcialam zobaczyc juz ta upragniona 6.. ale niestety. Nie szkodzi. Dieta mnie bawi wiec walcze dalej. Szkoda tylko ze do cwiczen nie moge na razie sie zmusic, ale przeziebienie nie specjalnie mi pomaga. No coz, jak mowia starzy gorale, bedzie lepiej!