U mnie coraz lepiej! Sama nie wierzę w to co się dzieje - nie mam już ochoty ani na wieczorne podjadanie, ani na tak dużą ilość słodyczy! Może to mój mózg, może przyzwyczajenie.. Nie wiem, ale oby tak dalej! ;-) Wczoraj zrobiłam sobie ostry 20 minutowy trening (niby mało, ale ćwiczenia wykańczające, link na dole), ponieważ swojego treningu tańca nie miałam. A dziś właśnie z niego wróciłam, czuję prawie każdy swój mięsień. :-) Mam nadzieję, że do weekendu wymiary ponownie się ruszą, bo w niedzielę (akurat będzie równy tydzień diety), zamierzam je sprawdzić ponownie. A jak u was? Jak wam idzie? Dajemy z siebie wszystko! Będziemy najpiękniejsze!