Robimy więc taki mały come back. Powolutku, niespostrzeżenie zbieram dodatkowe gramy i kilogramy. I wszystko wskazuje na to, że po powrocie do starych nawyków żywieniowych (podstawowy błąd, wiem) jestem na najlepszej drodze do starej wagi. A tego nie chcemy, po skoku do 70 kg mam mocne postanowienie aby się pilnować. Tak więc w planach jest spadek do 50 kg. A wiem, że pisząc na Vitalii miałam mocniejszą motywację... no i poczucie obowiązku wobec innych dziewczyn. Bo skoro obiecałam schudnąć :)
Generalnie przez ostatnie kilka miesięcy podczas których tutaj nie zaglądałam przybyło kilka nowych postanowień. I z perspektywy czasu widzę, że sporo się zmieniło.
Poczynając od tego, że mam w końcu mój wymarzony, naturalny kolor i...uwaga...krótkie włosy. Ba, mało tego, że krótkie, dokładniej rzecz biorąc mam wygolone pół głowy:)
Poprzez trzymanie się postanowienia rozwijania własnych umiejętności, skupienia się na sobie i swoich celach i omijania całego miłosnego badziewia szerokim łukiem.
Kończąc na podstawowych performance'ach tego całego mojego cyrku.
Ogólnie rzecz biorąc, raz jest lepiej, raz gorzej, ale odkąd jestem sama żyje mi się rewelacyjnie!
Patrząc wstecz zawsze się dziwię jak mogłam być taka głupia ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lidek82
16 stycznia 2011, 22:08na pewno i tym razem się uda...vitalia pomaga :)
Morna
16 stycznia 2011, 01:28Wierzę, że Ci się uda. Mi idzie to powoli, ale dążę do celu. Teraz dodałam jeszcze jeden cel, ano tylko patrzeć jak przytyję. Trzymaj się, ja również zwiększę swoje wysiłki :)
shapelygirl
16 stycznia 2011, 00:58Dziękuje. No tak bez Vitali raczej bym nie dała rady schudnąć strasznie mnie motywują dziewczyny. I życzę powodzenia w spełnieniu postanowienia