Nieodparta ochota na loda wczoraj wieczorem zwiastowała nadejście miesiączki. Tak więc wszystko pozostaje jak dawniej, a my dalej lecimy z odchudzaniem. Nie ważę się przez tydzień, bo będę chodzić smutna jak waga wzrośnie. Dzisiaj poćwiczymy w domu "gimnastykę dla leniwych" a kolejne 3 dni będą biegowe.
Nie wiedziałam, że gdy podejmę pracę to będę taka sfrustrowana. Wstaję o 6, razem z narzeczonym gotujemy posiłki na cały dzień, jedziemy do pracy, pracę kończę o 17:30 , odbieram dziecko od babci, 2 godziny czekam na mojego, żeby wrócić razem do domu bo mieszkamy daleko od centrum (4 km), w domu robię kolację, karmię mała, kąpie i idziemy spać. Nie miałam wolnego od dwóch miesięcy, moja córka ma 20 miesięcy a jest mi strasznie smutno, że nie mogę z nią dłużej pobyć, nie mam kiedy jej wychować a mimo to i tak nie wystarcza pieniędzy do końca miesiąca. I tak w kółko. Wolne mam tylko niedziele a moje mieszkanie jest tak nieogarnięte, bo nawet nie ma kiedy posprzątać. Mam powoli tego dosyć, czemu my młodzi musimy się tak poświęcać dla pracy, żeby przeżyć a rodzina jest na dalszym planie i nie mamy czasu dla bliskich....
Magdzuska
20 maja 2016, 15:31Bardzo to przykre, ale mnóstwo osób jest w takiej sytuacji. Chcą się utrzymać trzeba pracować cały dzień, a gdzie tu czas jeszcze na jakieś własne przyjemności? Nie mówiąc już o zwykłym gotowaniu, sprzątaniu, zakupach... mam nadzieję że sytuacja jakos się poprawi i będziesz mogła spędzać więcej czasu z dzieciaczkiem :)
Walcze-O-Lepsza-Siebie
20 maja 2016, 14:22Ja dzisiaj odmówiłam zjedzenia loda, co jest zaskakujące :D ale na szczęście nie był czekoladowy, bo jak by był to może bym nie dała rady odmówić :D Też mi się okres zbliża, a wiadomo jak to jest przed, ma się ochotę zjeść konia z kopytami. Trzymam kciuki żeby udało sie zdobyć dzień wolnego, dla rodziny :)