Moi drodzy, długo mnie tu nie było, oj długo. Nie! Ja wcale nie byłam leniwcem.
Do rzeczy, mnóstwo się u mnie wydarzyło. Byłam w szpitalu i odkryłam dlaczego wyglądam jak wyglądam. To wcale nie znaczy, że się poddałam. Miałam większą motywację.
Poźniej miałam operację, znowu musiałam przystopować.
Następnie rozwód, o grozo! To dopiero było. Nowa oraca.
Po tych wszystkich szczytach i upadkach nastał czas na kolejny "początek". Miły jest fakt, że wchodzę na wagę i chce wpisać dane, a tu się okazuje, że jest mnie 12 kg mniej. No dobra, wiedziałam:p ale tu mi się miło paseczek przesunął.
I oczywiście nie będzie tak łatwo, bo mam skręcony staw skokowy.
Wracam do obowiązków, ale jeszcze dzisiaj tu wrócę;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkie waleczne duszyczki:*
Landryna3210
17 listopada 2017, 00:43-12 to super start ;) teraz już musi być tylko lepiej. Trzymam kciuki !
ksica2304
16 listopada 2017, 12:15powodzenia :) to super że wracasz i jesteś na minusie bo u mnie odwrotnie niestety ;)