Obiecałam sobie, że będę pisała o każdej porażce i o każdym sukcesie.
Wczoraj było super, zjedzone 1300kcal zdrowego jedzenia, godzina ćwiczeń, bilans kaloryczny ujemny.
A dziś znowu wróciło.
Tak jest ciągle. Jest dobrze przez jakiś czas, później wszystko wraca na nowo ze zdwojoną siłą.
Najadłam się. Ok 2000kcal. Czuję się ciężka.
Ale jutro znów biorę się w garść. A dziś poćwiczę, godzina na stepperze, 10 min skakanka, 30 min fitness blender. Zamęczę się, ale może w końcu dostanę nauczkę.
Wczoraj było super, zjedzone 1300kcal zdrowego jedzenia, godzina ćwiczeń, bilans kaloryczny ujemny.
A dziś znowu wróciło.
Tak jest ciągle. Jest dobrze przez jakiś czas, później wszystko wraca na nowo ze zdwojoną siłą.
Najadłam się. Ok 2000kcal. Czuję się ciężka.
Ale jutro znów biorę się w garść. A dziś poćwiczę, godzina na stepperze, 10 min skakanka, 30 min fitness blender. Zamęczę się, ale może w końcu dostanę nauczkę.