Mój kochany Łoś uważa,że jestem piękna i nie muszę się odchudzać i tym mnie jeszcze demobilizuje.
A ja po prostu nie chce w końcu się obudzić ze łzami w oczach i żalem do siebie,że się tak zaniedbałam, że sama siebie nienawidzę i nie mogę patrzeć no swe odbicie w lustrze.
Dziś mogę tylko z zazdrością poczytać pamiętniki z pierwszej strony i pomarzyć,że mnie kiedyś też się uda coś osiągnąć, chociaż coraz mniej w to wierzę bo ile można zaczynać odchudzanie, ale ostatnio postanowiłam przecież zaczynać dopóki starczy sił.
Jeśli ktoś zdecydowałby się na wspólną walkę ze mną to proszę o wiadomość.
Pozdrowionka Kluska znad kawy:)
Candymon
16 grudnia 2010, 20:05ja bardzo chętnie się z tobą powspółodchudzam :)
Firjal
16 grudnia 2010, 19:56Trzymam kciuki. Uda sie na 100%
asiulaaa1
16 grudnia 2010, 19:50Powiem tak ja mam mniej do zgubienia ale mam zapewne tak samo cięzko jak ty mogę ci towrzyszyć, chociaz ty masz wspaniałego fecta który ciebie akceptuje, ja nie mam tyle szczęścia;/
bigfatlady
16 grudnia 2010, 19:48ja mam tak samo tyle razy zaczynałam i nie kończyłam :(:( Ciężko zliczyć. Podobnie jak twój kochany mój tez uważa że nie powinnam się odchudzać ale chce dla siebie. Będę za Ciebie trzymać kciuki i zaglądać do Ciebie :):)
Mila91
16 grudnia 2010, 19:46Ja też od dziś pełna mobilizacja ^^ Będzie dobrze zobaczysz :)
haanyz
16 grudnia 2010, 19:37Kochana! Ale nas tu jest kilka tysiecy wspolodchudzaczek. Wybierej kogo chcesz i do przodu! Wszystkie, doslownei wszytskei motywuja. Moja rada - unikaj pamietnikow - "znow jem i tyje". Szukaj tylko te co chudna;-))) Bo tylko te motywuja;-))))) Cmokam!
agulenka
16 grudnia 2010, 19:37na pewno ci się uda!!! ja jeszcze rok temu myślałam że nigdy nie schudne!!!!3mam kciuki za twoją motywacje!!!!Pozdrawiam