Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Argh!
27 maja 2006
Ja to zawsze muszę coś sobie zrobić! Okazało się,że naderwałam sobie ścięgno przy bieganiu :P I na dodatek biegałam z tym przez 4 dni ;P Pan doktor powiedział mi,że chyba zwariowałam. No,ale dał mi jakieś proszki i maść i powiedział,że powinno pomóc. Waga pokazuje 62,5 kg. Nie jest źle. Sesja się zbliża więc przestawiam sie już na "czas sesyjny", czyli maksimum wysiłku w naukę, a w to muszę jeszcze wpleść treningi! i całe to odchudzanie! ale dam radę! :D
Nydia
28 maja 2006, 14:19jako przedstawicielka kobiet XXI wieku musisz dac radę! i nie ma innej opcji! :) pzdr
pecorela
28 maja 2006, 12:38moja krew!!! ja tez zawsze siebie uszkodzic musze:) och... sesja:D kiedys jak jeszcze nie mialam problemow z wag wspomagalam sie coca-cola i czekolada. teraz juz nie ;) zgadzam sie z poprzedniczka. poczekaj az sciegno wydobrzeje a poki co nauka:)
Brandy
27 maja 2006, 13:33pewnie, ze dasz rade, bo jak ne Ty to kto???:D
kawke
27 maja 2006, 12:39Nie przecholuj z tym ścięgnem Skup sie lepiej na nauce dopóki nie wydobrzeje Ja się tak załatwiłam z kolanem Przez to że nie chciałam włożyć w szynę i iść na zwolnienie zamiast miesiąc leczyłam 3 miesiące i dotąd od czasu do czasu mi dokucza Pozdrawiam