Upiekłam szarlotkę. I niestety wyszła obłedna. Niestety zjadłam 3 kawałki. Dziś gościłam mamę męża z partnerem. Był rosół z makaronem i pieczona kaczka w jabłkach z buraczkami i mlode ziemniaki. Do popicia kompot z truskawek oraz czerwone wytrawne wino. Z wymienionego menu zjadłam wszystko w rozsądnych ilosciach. Nie powiem było smacznie. Dostałam bukiet pięknych peonii od męża
wie że kocham kwiaty w żółtym kolorze. Niestety już przekwitają i bukiet był kolorowy. Pozdrawiam i miłej nadchodzącej niedzieli. Może namówię męża na rowerową wyprawę. Trochę przyjemność z jazdy pasują meszki.
zlotonaniebie
12 czerwca 2022, 05:07Taki obiad to marzenie każdego:)) Ale u mnie taki upał, ze tyko chłodniki gotuję i sałatki kroję:) Powinnam basen sobie zainstalować w ogródku na takie skwary
Julka19602
12 czerwca 2022, 06:52Obiad smaczny ale kaloryczny. A chłodniki też lubię i mleko zsiadłe. Z czasów dzieciństwa pamiętam w upaly były gotowane zupy owocowe i do tego ziemniaczki z okrasą i koperkiem dla mnie też smaczne , ale zawartość dobrej śmietany podnosi kaloryczność. Szkoda że tak wszystko wchodzi w biodra bo prostota i smak zachęca do kucharzenia. Miłej niedzieli :))