Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień dziecka


Mam 60 no i pół/ w domyśle lat/ sięgam znacznie ponad stół. Z talerzyka  wszystko zjadam. Na spacery chodzę z kijkiem. Trochę ćwiczę by żyć ze zgrabny tyłkiem. Dziś dzień dziecka kiedy to było przerobilam wierszyk z przedszkola pasujący do mojej sytuacji i wynikający z wieku/ nikogo chyba nie obrazam/😀. Moje dzieci też już bliżej czterdziestki złożę życzenia po południu gdy wrócą z pracy i najmłodszym członkom rodziny same wnusie. Na prezent będzie kasa do skarbonki. Po uzbieraniu wiekszej kasy zakupia  sobie wymarzony prezent skladkowy ostatnio wnusia kupiła super rower a druga tablet. Rodzice  i dziewczynki są zadowolenia z tej formy prezentu. Dziś u mnie pochmurno a i jakoś mam chandrę. Na ogródku popikowalam astry nigdy nie sadziłam  ich w ten sposób zawsze było z nasion bezpośrednio do gruntu. Zobaczę jaki będzie efekt końcowy. Muszę kupić sobie spodnie bo te co nam a mam ich sporo to są za szerokie i brzydko leżą. Trudno mi kupić bez przeróbek  bo mam sporą różnicę między pasem a biodrami i zawsze daje krawcowej do zwężenia w pasie. Niespełna trzy tygodnie do pierwszego wyjazdu letniego już nie mogę się doczekać. Od jutra ma już być cieplej oby bo nawet na rowerze nie chce mi się jeździć w tej wietrznej aurze. Pozdrawiam i mam nadzieję że macie lepsze samopoczucie niż ja miłego dnia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.