Witam wszystkich bardo gorąco mimo tej upalnej pogody za oknem. Od ostatniego wpisu przytyłam 5,50 kg to efekt jedzenia słodyczy oraz nie trzymania diety. Wakacje spędziłam w gronie rodzinnym nad morzem oraz w moim miejscu zamieszkania. Trochę zbyt mało w tym okresie przeznaczyłam czasu na własny odpoczynek i relaks ale starałam się pomóc dzieciakom przy wnuczkach, które w tym okresie miały przerwę wakacyjną w przedszkolu. Ale radość i uśmiech wynagradzały wysiłek. Niestety zauważam że z roku na rok mam mniej sił i trudno nadążyć z realizacją aktywności z małymi dziećmi / a dzieci mimo pogody się nudzą/. Po przyjściu do pracy zostałam przeniesiona na inne stanowisko pracy nie wróciłam do poprzedniego działu nie wiem co mam robić ? Postawiono mnie przed faktem dokonanym pełne zaskoczenie umowa jest na czas określony tj 3 miesiące i na pewno nie będzie przedłużona ze względu na reorganizację od 1 stycznia. Przepracowałam razem 2,5 roku. Praca była bardo fajna po 8 godzinach nie musiałam sobie zaprzątać głowy nie załatwionymi sprawami problemy pozostawały w pracy, a rozwiązanie było następnego dnia. Niestety do emerytury brakuje mi 2 lat i trudno jest znaleźć zatrudnienie by chociaż jeszcze trochę popracować i uzyskiwać niski ale zawsze jakiś dochód. Myślałam że wytrwam w tej pracy do emerytury a być może jak zdrowie i pracodawca pozwoli to przejście na nią bym sobie przesunęła. Niestety prognozowana wysokość emerytury to 1250 brutto mimo że przepracowałam ponad 30 lat. Tak niska emerytura wynika z niskiego kapitału początkowego czyli ustalenia podstawy 10 kolejnych lat / a w nich były okresy wychowywania dzieci na urlopach wychowawczych i okresy bez pracy po zmianie ustrojowej/. Przy poprzednich przepisach gdzie do podstawy brało się 20 lat wskazanych przez osobę przechodząca na emeryturę była by ona znacznie wyższa. Jak z takiej emerytury żyć? Gdy zdrowie małżonka pozwoli dalej pracować i wspólnie po przejściu na emeryturę zdrowie nie od razu zacznie szwankować jakoś to będzie biednie ale damy rade ale osoba samotna masakra . Już teraz niestety wydajemy sporo na leki i wizyty u lekarzy specjalistów niestety ze względu na okresy wyczekiwania na wizyty z NFZ odległe chodzimy do gabinetów prywatnych. Optymistyczne jest to że mamy piękną pogodę słońce i można się cieszyć latem. Dzisiejszy wpis jest dość długi ale od dzisiaj zaczynam ponowna walkę z moimi kilogramami. Szkoda tych efektów które zmarnowałam od maja a było mnie mniej o jakieś 8,5 kg . Życzę sobie powodzenia i liczę na Wasze wsparcie .
Pozdrawiam i do następnego wpisu.
Japi46
3 sierpnia 2018, 18:08Komentarz został usunięty
Japi46
3 sierpnia 2018, 18:08witaj a tez wrocilam po dlugiej przerwie, ciezsza, wsciekla na siebie i mam nadzieje na schudniecie, Buziaki powodzenia