Jeśli chodzi o mnie - nie chcę zjadać smutków, boję się tego. Postanowiłam, że od przyszłego tygodnia będę planowała swoje zakupy - te żywnościowe. Śniadanie, obiad, kolacja + picie. Wystarczy, i tak ostatnio mało jem - ani nie mam apetytu, ani specjalnie czasu.
Dzisiaj zjadłam pięć pasztecików z pieczarkami, jedną bułkę drożdżową z gyrosem, trochę sałatki, ser i chleb z ziarnami z masłem. Kika cząstek pomarańczy. Trochę herbaty, kawa, woda i... miałam też chęć na schweppesa. To chyba wszystko, co byłam w stanie przełknąć.
erazeme
11 kwietnia 2013, 00:53najważniejsze że ten 1 dzień nastał:) powodzenia:)