Dziewczyny, mea culpa.
Obiecałam, że wrócę, a tu znowu przestój. I słabo też, że nie czytam co u Was, zwłaszcza że niektóre pamiętniki (i ich Autorki) zdążyłam już naprawdę polubić - przynajmniej w takiej wirtualnej formie ;)
Dieta leży i kwiczy, właściwie to ciężko powiedzieć, że jestem jeszcze na diecie. Po chorobie schudłam do 56 kg i tak już zostało, właściwie to jestem zadowolona bo prawie udało mi się wrócić do tego co było. Teraz muszę tylko uważać, żeby znowu nie popłynąć, bo jem wszystko na co mam ochotę, alkohol przy okazji wieczornych wyjść wrócił na dobre, tyle że się pilnuję żeby nie ulegać gastrofazie - zawsze to jakiś postęp, c'nie? :P
Na siłownię też nie poszłam bo mnie rozłożyło, ale plan jest nadal aktualny tyle że od września, bo z budżetem się zrobiło krucho. I znalazłyśmy z koleżanką siłownię, która oprócz wszystkich podstawowych opcji typu fitness i sauna ma jeszcze w programie pole dance, więc postanowiłyśmy też spróbować, chociaż może taniec na rurce nie jest umiejętnością, którą wpisuje się w cv ;P
Za to stan skóry i włosów na plus bo z tego nie zrezygnowałam, i nawet byłam nad wodą - dało się przeżyć.
Dobra, teraz być może dostanę mały opieprz od osób, które uważają, że blogi na Vitalii powinny się sprowadzać wyłącznie do kwestii dietetycznych tudzież ewentualnie pielęgnacyjnych. Ale co ja mam zrobić, jak mam zamieszanie w życiu prywatnym i to ze mnie aż kipi? ;P Jak to jest, że albo się nie dzieje nic, zero, posucha kompletna, a jak już ruszy to na kilku frontach na raz?
Otóż pogodziłam się z facetem, który był moim dobrym kolegą, który wiedział o mnie praktycznie wszystko, tyle że z czasem relacja ta trochę się wymknęła spod kontroli. Dlatego teraz ustaliliśmy, że żadne takie, trzeba się trzymać jakichś zasad. No i sprawa nr 2 - były chłopak. Pewnie większość z Was ma taką starą miłość w życiorysie, więc może mnie zrozumiecie. Właściwie, ciężko powiedzieć że formalnie byliśmy razem, nie uznaję takich krótkich związków które nie weszły w okres stabilizacji, wolę określenie że spotykaliśmy się i chodziliśmy na randki. Niedawno się zobaczyliśmy po dłuższej przerwie, raz, drugi, trzeci, i mimo obietnic składanych samej sobie widzę, że znowu mi zaczyna zależeć. Nie wiem co on w sobie takiego ma, ale działa jak cholera. Zaczynam zadręczać przyjaciółki i rodzinę różnymi analizami więc nie jest dobrze :P
I dlatego chciałabym zapytać: jak poderwać byłego faceta? :D Może sprawdziłyście coś na własnej skórze ;) Taaak, wiem, bo takie opinie też się pewnie pojawią - najlepiej byłoby dać sobie spokój, bo nie wchodzi się do tej samej rzeki i takie tam. I owszem, zdaję sobie też sprawę, że w tym momencie jestem głupiutka jak gąska, rzuciło mi się na mózg :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fitnessmania
21 marca 2017, 13:11Udało mi się w końcu schudnąć parę kg ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, wpiszcie w google - jak pozbyć się tłuszczu sposób xxally
ma.ko
1 września 2013, 08:53Nie pomogę w kwestii faceta, bo nie mam doświadczenia. Znalazłam moją miłość w szkole średniej i teraz smacznie chrapie w drugim pokoju hehe. I fajnie, że taka waga, szkoda tylko że po chorobie, bo wiadomo jak choróbska niszczą organizm.
MartynaUrbanska
24 sierpnia 2013, 19:50seksi wygląd ... ale też wiesz z dystansem troszkę
pathq
22 sierpnia 2013, 20:11byli faceci to przekleństwo i wrzód na tyłku ;/ radzę Ci ze szczerego serca pierwsze zastanowić sie czy warto znowu się z nim wiązać, mimo tych wszystkich cieplejszych uczuć w stosunku do niego, w końcu z jakiegoś powodu on jest BYŁY... pozdrawiam :*
kompulsywne.jedzenie
20 sierpnia 2013, 18:07A ja wolę czytać co się dzieje u kogoś, jak żyje :) Bo kiedyś czytałam pamiętnik dziewczyny, która pisała tylko menu + ćwiczenia. Nie było jak nawet zaczepić o zdanie, nie wiadomo jak skomentować - pycha? super? Ale ile można? :) Ja nie jestem dobra w podrywaniu, więc nie pomogę :)
Magra-In-Futuro
20 sierpnia 2013, 10:27hahaha ja nie jestem dobra w radach, mi samej planowanie nic nie dało, wszystko zawsze dzieje sie własnym trybem :P sama teraz mam plan stronić od facetów A ZWŁASZCZA od włąśnie "byłego" z którym spotykałam się przez krótki czas i dostałam po dupie. gratuluję 56 kg! :D
Karmelkowaaa
20 sierpnia 2013, 06:05a co do faceta, podejrzewam ze skoro schudlas to wystarczy jakies seksi ubiorek makijaz i zalotne spojrzenie ;D !
Karmelkowaaa
20 sierpnia 2013, 06:04U mnie dieta też lezala i kwiczala, no ale ale! wzielam sie wgarsc! i teraz naginam! ;d trzymam za Ciebie kciukasy!