Święta, Święta i po Świętach. Tyle czekania, przygotowań i zamieszania a tu szast, prast i po krzyku. Ja też się odpowiednio przygotowałam do Świąt. W przedświątecznym tygodniu zrobiłam trening kardio 2 razy i dwa maratony na stepperze. Miałam nadzieję, że zminimalizuję poświąteczny przyrost wagi. W Wigilię byłam grzeczna, stosowałam rady dla odchudzających i z umiarem próbowałam ulubionych dań. Ale w I i II dzień Świąt dałam czadu, aż rapacholin poszedł w użycie. ;-( Aż się bałam stanąć na wagę. No i przybrałam 1,5 kg. Byłam na siebie zła. ...... ale to było w sobotę i niedzielę.
Dzisiaj zrobiłam sobie oczyszczenie w pierwszej połowie dnia, tylko mięta jogurt i serek homogenizowany. No i w końcu poleciałam do łazienki w wiadomym celu. Od razu poczułam się lepiej i lżej. Dzisiaj popołudniu ważyłam już tylko 85 kg!!!!!
Więc jestem na dobrej drodze, mam nadzieję, że 1 stycznia osiągnę 84 i zakończę ten etap diety Regulację, który mi się już tak ciągnie.
POZDRAWIAM WAS KOCHANE DACIE RADĘ!!!!
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
30 grudnia 2010, 07:24teraz nie mogę przeżyć dnia ,żeby nie poćwiczyć ;) na szczęście dziś jestem o 1.1 kg lżejsza :) dobre takie oczyszczenie ;) muszę jeszcze tylko co wymyśleć ,żeby iść do kibelka ;)
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
28 grudnia 2010, 17:27Najważniejsze to teraz iść już dalej i nie myśleć co było :)
kellislaw008
28 grudnia 2010, 12:38no i dobrze, że się trzymałaś chociaż w wiligię. :) i trzymam kciuki, żeby w sylwestra było 84! :*
kellislaw008
28 grudnia 2010, 12:38no i dobrze, że się trzymałaś chociaż w wiligię. :) i trzymam kciuki, żeby w sylwestra było 84! :*
satynkaa
28 grudnia 2010, 12:23no to brawo, ze mnie świąteczne jedzonko jeszcze nie zeszło :( czuje się mega ciężko