Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15.02.2017 i przyszły dni których nie lubię...


i przyjechała ciocia z Ameryki...brzuch mnie bólu, ze już tabletkę łykałam...pojechałam na zumbe i wróciłam do domu...nie dałam rady skakać...

Jak minęły Walentynki? Ja wypiłam dwa kieliszki wina...I generalnie byłam grzeczna...

Ale dzisiaj za to przeszłam siebie sama...zjadłam poza jednym paskiem cała tabliczkę czekolady wedla gorzkiej kokosowej...jak zobaczyłam ze już nie ma to zbladlam...akurat ten smak jadłam porażka pierwszy ale jest nieziemsko dobra:) szkoda tylko ze jestem na diecie i nie mogę jej jeść:(

Mało wody...mało stabilnych i określonych porach posiłków...

Dzisiaj poza ta czekolada zjadłam na śniadanie pół kromki chleba z plasterkiem sera żółtego

Pózniej zjadłam jabłko w pracy...

Około 14 zjadłam dwa naleśniki z dżemem i herbatkę wypiłam

Pózniej ta nieszczęsna czekoladę 

I teraz pisząc to uświadomiłam sobie ze nic więcej, jestem full...a brzuch wielki jak u słonia:(

Idę poczytać co u Was...

A ....dałam dzisiaj w dwa miejsca CV - trzymajcie kciuki, żebym się do którejś z tych prac dostała...byłabym bardzo szczęśliwa:)

Pozdrawiam i idę kukuc co u Was:)

  • jolanda80

    jolanda80

    16 lutego 2017, 09:42

    Dzieki:)

  • grzymalka2016

    grzymalka2016

    16 lutego 2017, 07:10

    Zbyt dietetyczny ten jadłospis to nie był, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko trzeba wziąć się w garść i dalej przed siebie. Trzymam kciuki, żeby ktoś się odezwał w sprawie pracy. :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.