i przyjechała ciocia z Ameryki...brzuch mnie bólu, ze już tabletkę łykałam...pojechałam na zumbe i wróciłam do domu...nie dałam rady skakać...
Jak minęły Walentynki? Ja wypiłam dwa kieliszki wina...I generalnie byłam grzeczna...
Ale dzisiaj za to przeszłam siebie sama...zjadłam poza jednym paskiem cała tabliczkę czekolady wedla gorzkiej kokosowej...jak zobaczyłam ze już nie ma to zbladlam...akurat ten smak jadłam porażka pierwszy ale jest nieziemsko dobra:) szkoda tylko ze jestem na diecie i nie mogę jej jeść:(
Mało wody...mało stabilnych i określonych porach posiłków...
Dzisiaj poza ta czekolada zjadłam na śniadanie pół kromki chleba z plasterkiem sera żółtego
Pózniej zjadłam jabłko w pracy...
Około 14 zjadłam dwa naleśniki z dżemem i herbatkę wypiłam
Pózniej ta nieszczęsna czekoladę
I teraz pisząc to uświadomiłam sobie ze nic więcej, jestem full...a brzuch wielki jak u słonia:(
Idę poczytać co u Was...
A ....dałam dzisiaj w dwa miejsca CV - trzymajcie kciuki, żebym się do którejś z tych prac dostała...byłabym bardzo szczęśliwa:)
Pozdrawiam i idę kukuc co u Was:)
jolanda80
16 lutego 2017, 09:42Dzieki:)
grzymalka2016
16 lutego 2017, 07:10Zbyt dietetyczny ten jadłospis to nie był, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko trzeba wziąć się w garść i dalej przed siebie. Trzymam kciuki, żeby ktoś się odezwał w sprawie pracy. :-)