Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
osiągnięcie rowerowe


Popołudniem rower mi służył najpierw jako środek transportu. Potem jako błyskawica na ścieżce rowerowej, dzisiaj na wieczornym zimnie przejechałam w sumie 32,21 km. Więc przejechałam cały zakładany dystans z forum "Czarownice na rowery", a nawet ciut więcej. Dokładnie - od 1 września 1221,90 kilometrów.



Od początku sezonu rowerowego zrobiłam 2015,5. Z tego wyniku strasznie jestem dumna. Bo jeszcze nigdy, odkąd jeżdżę dużo - aż TAK DUŻO mi się nie udało przepedałować.



I jeszcze nie ma dosyć, mimo iż jakaś zimna ta jesień....

poproszę o oklaski, gratulacje oraz inne dowody uznania



ps

któreś potomstwo zostawiło słoik Dżemiku Morelowego na wierzchu..... no to jak ja się mogłam przed jego wołaniem obronić ?.......

  • RadGor

    RadGor

    5 października 2009, 22:33

    brawa. Pozdrawiam

  • haanyz

    haanyz

    5 października 2009, 20:53

    niniejszym wsluchaj sie w odglos moich oklaskow i okrzykow podziwu! Masz moc! jestes wielka! i wracaj juz na basen! Ciezko nam idzie...

  • kitkatka

    kitkatka

    5 października 2009, 20:44

    Ty jesteś jak jakiś cyborg (ten pan co ze mną mieszka ogląda właśnie Termnatora) i nic Cię nie zmoże. Wiatr, grad, deszcz, śnieg a tu nie ma zmiłuj tylko kapota na plecy i rower. Jakby mi się chałupa waliła to może bym się zastanowiła czy nie wyjść na zewnątrz. Ale tak z własnej woli wystawiać się na poniewierkę? Uznaję tylko temperaturę powyżej +20 stopni C i wtedy mogę siedzieć a nawet latać po dworzu cały dzień. A teraz to zapadam w sen zimowy i wegetuję aż do wiosny. Jestem pełna podziwu ale nie motywacji, hi hi. Pozdrówka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.