Po przedostatniej i ostatniej Masie Krytycznej, pierwsza podzielona na 9 peletonów, druga odwołana w ostatniej chwili, powstał pomysł innego zaznaczania obecności rowerów w mieście. Skoro stawia nam się przeszkody dla jednego w miesiącu przejazdu kolumny zorganizowanej, to będziemy jeździć niezorganizowanie. Zakazanie przejazdu zorganizowanego przecież rowerów nie usunie w niebyt! One wciąż potrzebują DDRów, wydzielonych pasów, kontrabasów. A kierowcy samochodów powinni przyswoić wiedzę ze znowelizowanego w 2011 roku Prawa o Ruchu Drogowym. Że roweru nie wolno wyprzedzać w odległości „na gazetę”, tylko co najmniej 1,2 metra. Że rower nie ma obowiązku jechać przy prawej krawędzi drogi. Że na drodze co najmniej dwupasmowej rowery mogą po jednym pasie jechać kolo siebie. Że zielona strzałka w lewo nie jest równoznaczna z pełnym zielonym.
Więc jeździliśmy po centrum.
Parami.
Grupkami.
Grupami.
Rozbijając się, dzieląc, a potem przypadkowo koncentrując. (tu: koncentracja pod Pałacem).
Zmieniając pasy, skręcając, zachowując się jak normalni i pełnoprawni uczestnicy ruchu. Do godziny 19 obok busspasów, po 19 już również po nich. Zawsze przepuszczając pieszych na pasach. Stosując się do wszystkich przepisów dotyczących rowerów, również tych absurdalnych.
Dawno nie miałam tak długo
adrenalinki w żyłach. Super zabawa !
vitaliowo
Waga sobotnia bardzo taka se. Odrobinę większa.
Bo cóż z tego, że ja pilnuję paszczy, jak okoliczności przyrody są niesprzyjające.
Z kumplem wracamy prawie zawsze razem po rowerowych spotkaniach, kierunek nam pasuje. Zatrzymujemy się na jedno grzane wino miedzy Wiaduktem Poniatowskiego a Mostem Poniatowskiego, z tarasiku jest cudny widok na drugą stroną Wisły. Gadamy. Wczoraj nas burza, no, prawie burza, dopadła, wiec siedzieliśmy dłużej. I on postawił mi kolację. Niby niedużą, przekąskową. Z zaskoczenia. A skoro stało mi przed nosem, no to zjadłam. Był w tym między innymi tłusty pyszny majonezowy sos. . .
Jeszcze wciąż go czuję w brzuchu. Ale - przecież to nie mea culpa.
agnes315
11 maja 2013, 20:33a jakie to są absurdalne przepisy dla rowerów? ja w ogóle nie znam przepisów, dlatego profilaktycznie jeżdżę tylko po ścieżkach :)
Nefri62
11 maja 2013, 19:59Jak dla mnie to bez sensu jest jazda rowerem po zadymionej Warszawie. Nie ma to jak jazda po lesie, bez smogu ,spalin tylko drzewa i dużo tlenu . U nas często organizowane są rajdy rowerowe, ale przez las.
wiosna1956
11 maja 2013, 14:35z rózem ci do twarzy !!!!!!
kasperito
11 maja 2013, 13:43śliczna różowa rowerzystka z Ciebie Jolu!!!!