Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota bez dzieci


Pojechały pod Lublin na jakiś kiting... deska jakby surfingowa, ale ma czaszę?, skrzydło?, a lata się trzymając rączkę od motorówki albo na fali pomotorówkowej. Nie rozumiem. Oboje mówili naraz i z zachwytem, a potem pojechali.

 

Na rower nie poszłam, bo świt był supersłoneczny, ale potem naszły chmury i zimne wiatry. Za to inne ćwiczenia fizyczne, takie w parach.... jak najbardziej. Cieszę się z mojej niezłej formy fizycznej, tej osiągniętej przez 4-miesieczny intensywne trening na siłowni i basenie. Zrobienie 100 ?przysiadów? nad własnym facetem to teraz dla mnie kaszka z mleczkiem. A on się tym zachwyca....

 

Staram się jeść oszczędnie, do godziny 22 tylko 1137 kcali.

 

Przygotowania do rejsu, zakupy spożywcze wedle listy od kapitana. Szorty sobie kupiłam, obcisłe w pasie, a nogawki luźne, wygląda jak spódniczka mini...

 

ps

W nocy złapał mnie kompulsik, kanapki z ciemnego chleba z mięskiem i majonez, majonez!!! Kocham majonez! I jeszcze jak go posolę!

Cholera. Nie cierpię samotnych nocy.

 

  • skaja

    skaja

    12 lipca 2009, 17:38

    Ciekawie łączysz w ćwiczeniach przyjemne z pożytecznym whaha.Udanego wypoczynku!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.