córczę przyleciało na jesienną przerwę, przedprzedwczoraj
prosto od wejścia się do kuchni skierowało
już trzeci dzień odżywia się dziwacznie (ciemny chleb, kartofelki w postaciach różnych, z wody, odsmażane w plasterkach, tłuczone z cebulą i margaryną (brrrr!), odgrzewane w mikrofali te tłuczone albo odsmażane na patelni, mięso prosto z ognia, domaga się tłustych serów i tłustego mleka, miód wyjada łyżkami) .. . . .
hmmmm ?.... zgłodniała?
nie widać, by zeszczuplała albo się odchudzała, zresztą nie ma z czego
waga dzisiejsza 56,5 kg
zjadane i wypijane kalorie wciąż skrzętnie liczę, tylko łikendy trochę odpuszczam
roweruję czasami, tempo pokonywania kilometrów spadło
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
cancri
20 października 2012, 00:21Ja jak wracam do rodziców, to też się najadam uhhh aż brzuch boli, chociaż nie głoduję tutaj, ale w domu inaczej smakuje ;-) więc doskonale rozumiem ;D
dam.rade.1958
19 października 2012, 06:09najada się na zapas? może organizm się domaga :) pozdrawiam
uleczka44
19 października 2012, 00:09Witaj, a mnie zachwycił kot nad miską z wodą w Twoim poprzednim wpisie. Widać duński chleb i ziemniaki do niczego są, skoro córcia nasze wcina aż miło. A może "deepgreen" ma dobrego nosa ? Ty lepiej wypytaj.
renianh
18 października 2012, 21:58Przed chwilą słyszałam ze w Hiszpanii ziemniaki po 1,40 euro za kg ,moze tam tez drogie .Ja nie jestem fanką ziemniaków ale ciemny chleb to i owszem.
deepgreen
18 października 2012, 18:23Czyzby kolejny Stasiek sie szykowal?
KaSia1910
18 października 2012, 17:28zima idzie, zbiera zapasy na chłodny okres:))
frodobeat
18 października 2012, 13:37domowe jedzonko zawsze najlepsze, choćby to były odsmażane pyry.....
alkapisz
18 października 2012, 12:55a może w ciąży jest ;-) ?????
toperzyca
18 października 2012, 11:41Cóż trzeba opuścić dom na dłużej coby docenić to co domowe...chociaż mnie już za długo w domu rodzinnym chyba nie ma, bo już kuchnia rodziców mi nie odpowiada (zupełnie się odzwyczaiłam)...ale i tak zawsze jakoś "dziwne" potrawy łatwiej sie je w macierzy....
aganarczu
18 października 2012, 11:30hehehe pewnie stesknila sie za takimi pysznosciami. Kto nie lubi ziemniakow odsmazanych w plasterkach.... ja jeszcze posypuje je przyprawa do ziemniakow Kamis i jest poprostu miod w gebie.
monimoni27
18 października 2012, 11:02Lola, matko jedyna! Ty mi nie gadaj o innych nałogach, bo to się skończy tak, ze będę mieć dwa, albo i trzy, hi, hi. A córczyne kierunki jedzeniowe? Hmmm... Obserwuj :-)
Milly40
18 października 2012, 10:57patriotka znaczy się !!!!!
jestemszczupla
18 października 2012, 10:33:))) ale, że którą? i w jakim celu? :D pokaż wasze kocię też :D
elkati
18 października 2012, 10:28no ja rozumię całą tę chemię... ale żeby tyle lat??? podobno człowiek co 7lat zmienia swój skład komórkowy... zdaje się że z wyjątkiem mózgu... eh...
agnes315
18 października 2012, 10:20może w ciąży? :)))
luckaaa
18 października 2012, 10:15co sie dziwisz , zima idzie to natura domaga sie tresciwego zarcia . Sama mam takie objawy jesienia :)