moja waga nie lubi:
- nie lubi nocnego nocnego zażerania się snikersem przekąszanego jabłkami
- nie lubi wyjadania resztek zapiekanki, gdy wszyscy już skończyli obiad
- nie lubi dwóch pełnowymiarowych śniadań dziennie
ukarała mnie nieprzyjemnym widokiem na wyświetlaczu
wczoraj ociupinkę ponad pasek
dzisiaj sporo ponad pasek
nie upublicznię widoku, bo mi łyso i guuupio
jednak MICHA JEST NAJWAŻNIEJSZA
bo ani rower, ani skrobanie ściany z emulsyjnej, ani akrobatyka międzypłciowa - a wszystko na maxa, wyczerpujące i satysfakcjonujące - nie powstrzymało wzrostu
baja1953
29 listopada 2011, 16:25hej...Dziś ukręciłam 42 km! To chyba ostatnia taka długa trasa...Pod koniec zmarzły mi nogi, a Rabarbar kręci po 70 km..Jak ona to robi.. Wyjaśniam: podbródek miałam w miejscu typowym, pod brodą...;))))))))))))))
jbklima
29 listopada 2011, 12:06co racja to racja ale.....dawno nie miałam szczeniaka . widzę , ze w tych wszystkich przychodniach...np.przemysł leków, odzywek, suplementów bardzo się.. rozwinął dla zwierzaków ...znak naszych czasów wiem , teoria ok..praktyka jak zawsze w lesie trochę.
Desperatka75
29 listopada 2011, 10:01akrobatyka międzypłciowa- ha ha ha...dobre! I tak laseczka jestes! Buziam!
kitkatka
29 listopada 2011, 00:47Trzeba było zjeść samo jabłuszko a snickersa oddać kotu. Pozdrówka
elasial
28 listopada 2011, 21:44To micha była wielgachna!!! Kup mniejszą ,żeby się tyle nie mieściło....Kochanka nie będę Ci nastręczać ,skoro Pan i Władca na maxa... A księżyc taki dziś pięęęekny!!! Jak rogalik ...bez masełka!!!
monalisa191
28 listopada 2011, 21:13Potwierdzam - MICHA to podstawa.. ale z tym snikersem to już lekkoduszność;) Na szczęście akcje jelitowe szybko niwelują szkody krótkotrwałych uczt dla ciała...i ciała:)
DuzaPanna
28 listopada 2011, 14:03no czasem trzeba nadgonić :) ale Ciebie już dogoniłam!
baja1953
28 listopada 2011, 13:08Tak jest, Jolu, jak zwykle masz rację, miska rządzi. A szkoda..;)
bebeluszek
28 listopada 2011, 13:05:D Jola, a to jablko to bylo, zeby zniwelowac grzesznosc snickersowa??? :D
tyniulka
28 listopada 2011, 13:00hmm... skad ja znam to nocne podjadanie? z autopsji?! z Toba nie jest jeszcze zle u mnie jeden snickers pociaga za soba drugiego i trzeciego poza tym sport dla Ciebie to frajda wiec slad po tym szybko zaginie pozdrawiam
luckaaa
28 listopada 2011, 12:03oj Jola , to taka nieprawdziwa zwyzka . Pewnie w jelitach sporo lezy, za dzien, dwa bedzie wszystko w normie .
haanyz
28 listopada 2011, 10:21masz dwa wyjscia: jajka bajeczki, albo kapusta. U mnie bylo tak: sniadanie normalnie: owsianka albo tosty, II sniadnie normalnie: jogurt z otrebai albo owoc, obiad: leczo z kapusty (kapusta swieza plus pomidory z puszki plus papryka plus cebula plus mnostwo ziol i koncentrat pomidorowy) i do tego indyk lub ryba, podiweczorek normalnie: owoc lub jogurt naturalny, kolacja: samo leczo. I tak dwa dni. Ja wysikalam, to m oze i Ty wysikasz? hehehehe