dołek i niefarciki
ja wiedziałam, ze właśnie w tych dniach będzie dołek
przygotowywałam się
otulałam się bzowym zapachem i otaczałam małżową skorupką
ale
i tak trafiło
na szczęście tylko ciało i serce i torchę dusza cierpią
to tylko dołek, a nie dół
póki co - psychika zdrowa, tylko zdołowana ciutkę
samotność akurat w te ważne, nie_docenione i zapomniane dni
pewna rocznica
słomiana wdową jestem na troszkę
uda w dalszym ciagu z zakwasami, ale zaciskam zęby i rowerem po 30 km dziennie z bólem robię
ciężkie texty do napisania na zamówienie, jeden już napisałam, placząc i smarkając w tysiąc chusteczek
wąż w kieszeni rozdziawił paszczę i syyyyczyyy
spuchłam, o tyle dobrze, ze tylko objętościowo, wagowo nie bardzo, pudzianowe uda nie mieszczą mi się w nogawkach dżinsów, paski od wszystkiego w napuczony bebech sie wpijają, pierścionka zaręczynowego na palec nie wsunę, oczka w wałeczkach spuchniętych, zmarszczki śmiechowe mniejsze
siły nie mam, by odłamac koce szparagom, a taka miałam na nie ochotę! .. . umrę z głodu
wyję nad książkami, nie, nie czytuję romansów, kazdy text o stosunkach międzyludzkich wyciska mi łzy
tęsknię
jednoczesnie przydeptuje skowyczące serce
zapijam robaka
źle mi
i udaję, że nie czekam na telefon
acha, jeszcze mam odrosty
i obcięłam sobie nożyczkami fryzjerskimi grzywke na cito, gdym na rower wychodziła .. . pochlastać sie idzie, co ja narobiłam?!
i jeszcze jakis szczurosyn ukr... nie!, tu potrzeba lepszego słowa! .. . zapierdolił mi wycieraczkę spod drzwi .. . wcale nie była nowa!
przejdzie mi.... ja wiem.... ale do piatku lub do soboty nie będę normalna
ps vitaliowe
waga okołopaskowa, ten kilogram poświąteczny wciąż sie trzyma
zajmę sie nim, jak mi rozum wróci
elkati
19 maja 2011, 11:34nadzieję że u Ciebie constans... czyli dołek pozostał dołkiem... u mnie chyba jednak do pogłębienia dojdzie i pożądny dół sobie wykopię, albo jakiego gotowaca wynajdę... hym... ciekawe po co komu stare wycieraczki - w zeszłym roku też mi ktoś podprowadził... do dziasiaj nie mogę zrozumieć po kiego, u sąsiadki była o niebo porządniejsza...
elasial
18 maja 2011, 23:51jakie to będzie powitanie! Wycieraczka skoro nawet nie była nowa .... -...czort z nią! Może ktoś nie miał na czym ułożyć główki i sobie wziął? Nie martw się ,zakop dołek....posadź kwiatki na nim niech rosną.... Jak dobrze ,ze masz rower i dajesz czadu! do woli! Trzymaj się!!!! No!!!
zoykaa
18 maja 2011, 19:19Jolek,wyliz rany i wroc z usmiechem...zoyka
marzenka.wrocek
18 maja 2011, 15:56Powiem tylko tyle: uwielbiam Cię czytać, Jolu :) Zakop szybko ten dołek. Wiem, że potrafisz. Jak nikt inny :)
baja1953
18 maja 2011, 10:45niedoczekanie!! A właśnie , że schudnę!!!
BettyBoop6778
18 maja 2011, 10:09Nie wiem, jak to sie po polsku nazywa. Pewnie jakis tam rodzaj kraba, aczkolwiek "krabow i krabopodobnych" jest cale mnostwo. I, byc moze w jez. polskim nie ma nazwy... Nieco miesa jest w nogach i w tym calym odwloku. W smaku ok, takie jak krewetki, ale duzo babrania. Wiecej skorup niz miesa.
baja1953
18 maja 2011, 08:43Odniosę się tylko do ostatniego niefarciku..Pies mordę lizał temu złodziejowi!! A Ty masz okazję do zakupu nowej, wypasionej, eleganckiej wycieraczki...Może kupisz taką z 2 kotkami? albo z napisem "Witajcie"...Masz duży wybór, trochę czasu Ci to zajmie i być może zapomnisz o istotniejszych zmartwieniach... Przytulam...
renianh
17 maja 2011, 23:48Ja też nie lubię byc sama zwłaszcza gdy to nie moj wybór ,na szczęście zdarza mi sie to tak rzadko że jest miłe.Jolu będzie dobrze ,trzymaj się przecież jesteś silna ,a weż sobie Stasia co go Ci tak zazdroszczę .
nonos
17 maja 2011, 23:38jakoś tak zupełnie po mnie spłynęła bez wrażenia;-) Taki chociaż pożytek z perypetii z rodzicielką - wielki ból usunął w niebyt ból mniejszy;-)
marta6054
17 maja 2011, 21:50Ojej!
luckaaa
17 maja 2011, 21:49ee, tam wycieraczka - niech mu na nia nikt juz nie nadepnie ! Co za kolekcjonerzy ! Dusza cierpiaca , smutna - to gorsze ... moge tylko przytulic wirtualnie i szepnac cieplo , ze bedzie lepiej , bedzie
Krynia1952
17 maja 2011, 21:47Jola dasz radę,wróci pocieszy i utuli:))
dziejka
17 maja 2011, 21:34Chyba Cię myślami ściągnęłam. Mnie kiedyś idiota sąsiad( z czwartego piętra) ukradł starą szczotkę do zmiatania, którą zostawiłam na półpiętrze ,poszłam do śmietnika wywalić śmieci, jak wróciłam to szczotki nie było. Ale usłyszałam zamykane drzwi tak charakterystycznie skrzypiące . Jak tam wpadłam z awanturą , chłop oddał szczotkę z rozdziawiona gębom. Ja dzisiaj do obiadu miałam szparagi, bardzo je lubię .Zwróciłaś uwagę jak po szparagach charakterystycznie pachnie (śmierdzi ,to lepsze określenie)mocz. Taki acetonowy smrodek. Jolu ,widzę że nie lubisz być sama, wtedy Ci źle i wszystkie strachy wychodzą z za szafy. Jak byś miała chwilkę przeczytaj mój ostatni wpis w pamietniku. Buziaki malutka
bonasaga
17 maja 2011, 21:05A niech się potknie o tę wycieraczkę i zęba wybije. Na Potęgę Posępnego Czerepu