Będzie o moim rozwodzie.
Będzie również o dołączeniu do zacnego grona sił sprawczych naszej cywilizacji.
Będzie i o tym, że się zawzięłam, siłowo i dietetycznie.
1.
To koniec! Nie wytrzymuję!
Mrozu nie wytrzymuję.
A rozwód biorę z patykami.
Co najmniej do stopnienia marcowych śniegów.
Bo ostatnio chodziłam w środę. I tak okropnie mi ręce zmarzły.
No, nie tak, jak w zeszłym roku, że miałam aż odmrożenia. Dobrze, że peregrynowałam między urzędami, to sobie w ogrzewanych pomieszczeniach doprowadzałam przednie kopytka do stanu komfortu cieplnego. Ale ostatni, dłuższy etap patykowego chodzenia na mrozie spowodował, że czerwonymi zamarzniętymi i sztywnymi palcami nie mogłam sobie poradzić z kluczami od domu.
Poza tym ślizgały mi się nogi. Niebezpiecznie.
Tylko kilka plusów z tego ostatniego patykowego spaceru.
Spalone ileś tam kalorii. Acha, 215, policzyłam przecież dla Mulionerów. Rozgrzany organizm. Rumieńce niemalże tryskające na policzkach.
No i porządnie rozruszałam mięśnie, ponadwyrężane wtorkowym, ciut za intensywnym, odśnieżaniem.
Doprowadziłam przednie kopytka do używalności. Wsadziłam patykowe kopytka do mycia. Wydłubałam kamyki z bieżnika. Rozciągnęłam na całą długość. Wysuszyłam pod najdłuższym kaloryferem. Zaraz włożę do wora i powieszę w kąciku. Niech czekają.
Zrobiłam w tym roku patykowe 449,63 km. Hihi, gdybym dzisiaj wiedziała, że mi 400 metrów zabraknie do 450 km, to bym pochodziła wokół osiedla jeszcze.
Ale, co miłe dla moje samooceny, suwaki z ticker.factory pokazują całe km.
Więc:
Patyki 450 km !!!
TAAAAAK !!!! Przeszłam w tym roku z patykami prawie 450 km kilosów. Sama jestem z siebie dumna!
2.
A poza tym ...
Dołączyłam do tego bardzo zacnego grona, do Żydów, masonów i cyklistów. Naprawdę!
W środę popołudniem i przedwieczornie toczyła się jakaś wojenka na vitaliowym forum. Taka, jakich wiele się wciąż toczy na wszystkich portalach społecznościowych i/oraz celowościowych, zadaniowych.
Ktoś skopiował kogoś pamiętnik na nk. Ktoś kogoś chce podać do sądu za coś_tam, przy czym podanie tego kogoś naprawdę do sadu będzie automatycznie skutkowało upadkiem wieloletnich planów życiowych. Ktoś kogoś wyzywa. Drugi ktoś odpowiada tym samym. Wzajemnie się wyzywają i przed władzami portalu oskarżają o złe zachowanie. Namawianie się na zamkniętej grupie vitaliowej na skomasowane ataki. Zarzucanie przeciwnikom czynów, które się samemu robi. I w to wszystko wmieszany jeszcze moderator, chyba zbyt mocno zaangażowany osobiście. Kasowanie wątków. Zakładanie nowych, z podobnymi treściami startowymi.
Jakie to szczęście, że nie mam czasu brać udziału w forumowych bataliach. Znaczy osobiście brać udziału. Bo trzeba trafu, że jedna ze stron konfliktu, ta mocniej oskarżana - napisała mi kilkukrotnie (3, może 4 razy) pozytywne komentarze w pamiętniku. Więc jakoś wygodnie było wojowniczkom przywoływać moje istnienie. Nie raz. Kilka razy.
To Słonimski chyba jest źródłem powiedzenia, że "wszystkiemu są winni Żydzi i masoni i cykliści". Proszę, tu jest LINK.
A w Muzeum IV RP znalazłam cudny cytat: Choć ich udział w zbrodniczym spisku nie jest udowodniony, to wszyscy dokładnie wiemy, że "wszystkiemu winni są Żydzi, masoni i cykliści", a brak dowodów, potwierdzających to stwierdzenie, już sam w sobie jest "porażającym dowodem" ich wrogiej działalności.
CUDO !
A w trakcie środowej forumowej wojenki nagle mi przysłano mailowe info, by natychmiast biec i zobaczyć to:
Z litości usunęłam autorkę wypowiedzi. Zresztą ten wątek już nie istnieje.
Ale nagle poczułam dumę z przynależności do sprawczych sił naszej cywilizacji.
3.
A poza tym się okrutnie zawzięłam. Żeby mi wreszcie ta waga poszła w dół!!!.
Na siłowni spędziłam dzisiaj prawie 3 godziny.
2 x po ponad 40 minut na bieżni. 16 minut orbiego z dużym obciążeniem. Godzina z haczykiem na różnych rowerach, głównie zadawałam sobie programy jazdy górskiej. Rozciągania i napinania z drobniutkim obciążeniem.
Spaliłam 1112 kcali.
Bardzo ortodoksyjnie pilnuję wchłaniania. Nie to, żebym vitaliuszem i przez ile.waży wyliczała sobie znowu każdą kalorię. To już robię w głowie, całkiem odruchowo. Ale pilnuję, by odpowiednio zbilansowany posiłek był przed siłownią, odpowiednie białko po określonej ilości czasu po powrocie. Wypijam hektolitry napojów różnych, w tym i energetyczne oraz izotoniczne.
Jeszcze jutro siłownia i potem łikend babciowania. W sam raz na regenerację mięśni.
Na razie waga konstans. Ale biorąc pod uwagę, że świtem dopadła mnie babska przypadłość - to może być.
Nie napieram się na szybkość spadku. Lepiej powolutku, statecznie!! Mulionerki przypomniały mi naszą zbiorową mądrość, że po spektakularnych spadkach z reguły następują równie spektakularne rośnięcia. Więc wolę, żeby powoli spadało. I jeszcze przypomniały mi, że przy ostrym terminatorowaniu spadki zaczynają się dopiero po tygodniu. Że na razie organizm jest w szoku wysiłkowym.
.. ja ci dam szok, ty moje nieposłuszne ciało!
... będziesz działało jak w zegareczku szwajcarskim !!
Więc teraz idę odśnieżać. Jak to dobrze, że sporo napadało.
A jak juz szufla będzie mi się wyślizgiwała z omdlewających dłoni ( bo dłonie pierwsze mi wysiadają), to zacisnę zęby i będę się delektowała bólem mięśni. Dla mnie jednoznacznych z kaloriami, które spieprzają w siną dal.
calcjum
3 grudnia 2010, 22:22miałam i nadal chcę mieć zdanie o Tobie jako o babie z "jajami"?..a Ty sie rozkminiasz na drobne..Jakieś tam małolaty burzą, Twój spokój?a.. te "przepychanki! Kuźwa..czas stracony Jolka dla nas a napewno dla mnie byłeś the best ale jak ja tu widzę ten "pryszcz" na pamiętniku to wątpię.....czy sobie radzisz? wiem radzisz sobie inaczej..ale to nie moja bajka!Podziwiam za walkę z kg , za sport ale z tym o czym piszesz. nie wiem.... nie myślałam , że dasz się w te "pierdoły " wciągnąć chyba nie jesteś pewna swjej wartości..szkoda..pozdrawiam i życzę powodzenia
Helenka11
3 grudnia 2010, 21:14W takim razie, zwracam honor :) Rzeczywiście, wątek ten obserwuję od tamtego (tj. Twojego wpisu), którym delikatnie mówiąc nie byłam zachwycona - jednak przyznam, że wpisu tamtej dziewczyny nie widziałam. Mnie generalnie oburzają (mocne słowo ;D ) takie internetowe przepychanki w takim miejscu. Vitalia- to dla mnie - w moich zapewne utopijnych, ale prostych i cudownych marzeniach - powinno byc miejsce czyste i kulturalne. No i taki mam dziennik ;o) ale jak patrzę jak sobie ludzie świństwa piszą - to nawet ja komentuję - jak pozwoliłam sobie u Ciebie - chociaż słowa "robią świństwa" absolutnie do Ciebie nie odnoszę (jak napisałam nie znam całej historii). Jeśli Cię błędnie osądziłam - przepraszam. Sama przyznasz - tu nie powinno być wpisów antypersonalnych. Mój nie miał być taki absolutnie. Pozdr
Helenka11
3 grudnia 2010, 20:31Mnie się też wydaje, że to się zaczęło od Twojego wpisu nt innej dziewczyny i jej syna .. I możesz bez litości ;) skopiować do wpisu "moją nazwę" :D
kamila19851
3 grudnia 2010, 19:21ale ten spór na forum nie dotyczył Ciebie ostatnio tylko tej całej meredith. Po drugie te jedno zdanie, które przytoczyłaś, ja bym zignorowała. Nie było tam nic szczególnego. Po trzecie, od wczoraj był już w miarę względny spokój i Twój wpis znowu może podziałać jak płachta na byka i na nowo się zacznie. Po czwarte, w niektórych sytuacjach naprawdę warto wyluzować - robiąc wpis w pamiętniku angażują się od razu "strony" konfliktu. Odpowiadając bezpośrednio na priv czy w komentarzu osobie, która Cię obraziła często możemy uniknąć "sytuacji zapalnej". A po piąte coraz bardziej myślę o tym, że chyba warto by tym od Vitalii zaproponować wprowadzenie czarnych list, gdzie blokuje się osoby, których nie chcemy u siebie (no chyba, że takie coś już istnieje, tylko ja nie znalazłam). I żeby nie było, nie należę doc żadnej "grupy", to są moje osobiste odczucia. Naprawdę uważam, że ignorancja jest najlepszym sposobem. Jak nie podoba Ci się komentarz, to go skasuj i tyle, bo mam wrażenie, że nieraz specjalnie robisz pewne wpisy w pamiętniku, aby zawrzało. A to mi się niezbyt podoba - to jest moje zdanie
kamila19851
3 grudnia 2010, 18:46jednak to zrobię. Jak już pisałam na jednym wątku z tych sławnych-kasowanych, nie opowiadam się za żadną stroną. Nie interesuje mnie konflikt (wypowiedziałam się tylko w sprawie wtrącania się w sprawy osobiste). Jednak pomału mam dość. Uważasz się za mądrą (nie będę pisała Ci na pani, ponieważ w necie uznaję "równość"), wykształconą, inteligentną, więc po jaką cholerę prowokujesz Dziewczyny? Dlaczego nie dasz sobie z tym spokoju? Nie możesz przemilczeć takiego jednego wpisu? Zachowujesz się jak dziecko w przedszkolu. Narzekacie na poziom wypowiedzi, przekleństwa itd., a Ty robisz to samo, tylko pod zasłonką pięknych słówek... Daj sobie spokój, w końcu jesteś starsza - powinnaś być mądrzejsza... To tyle mojego....
Jowitka23
3 grudnia 2010, 17:16Przyznam, ze nie jestem Pani fanka tez mnie troszke niektore wpisy irytuja, ale to chyba dobrze ze w jakius sposob ruszaja nie tylko mnie, ale jak czytam komentarze jakie tu niektore "inteligencje" zostawiaja to sie slabo boli, widze tutaj przyklad mierzenia innych swoja miara. Zarzucaja Pani dziecinnosc, czepiaja sie wieku a same zachwouja sie jak gowniary, ktorych rozwoj intelektualny stanal w miejscu po 10 roku zycia jesli nie wczesniej. Robia szopki na forum, ze czlowiekowi odechciewa sie wchodzic, ciagle to samo, po prostu jakas kompletna paranoja. Smieja sie, ze ktos nie ma zycia i sie wyladowuja przez internet i tu jednak tez mowia o sobie bo tylko jakas nieszczesliwa osoba bez normalnego zycia robi takie cyrki i jakies slowne przepychanki na forum. Sama nie wiem czy z tego jeszcze mozna sie smiac czy juz plakac, ze takie "madre" mamusie, dorosle kobiety a znizaja sie do takiego poziomu ze az wstyd!!! Jedna druga oskarza, uzywa slow takich, ze milutki pan spod budki z piwem by sie chyba wstydzil, wzajemmnie sie nakrecaja i co niektore popieraja...paranoja powtorze o raz kolejny, jesli tak powaznie jedna druga przesladuje, wchodzi w zycie prywatne, obraza itd itp to od tego sa inne wladze a nie vitalia..
sezamek68
3 grudnia 2010, 16:59przegapiłam ekscytujące socjo zjawisko .Szlagbyto.I nie mam czasu nadrobić.Niby wiem,że nic straconego,ale....no wiesz-człowiek zdziwiony rozdęciem durnoty oczy wytrzeszcza te zewnętrzne i wewnętrzne i zmarchy rozprostowuje a tak to nuda panie i marazm.
witalka
3 grudnia 2010, 16:14no zobacz jak tu się z Tobą liczą :)))) Niby mają to gdzieś a jednak :D Pozatym sądzę, że nie jesteś elitowym dupolizem (jak to jedna z nich mówi) więc Cię zaczepiają? jak sądzisz przez to? Bo mi jak panienka to słowo zapodała i ją zobaczyłam.... to odruch wymiotny od razu miałam. <img src='http://img269.imageshack.us/img269/8440/buziakd.gif' border='0'/>
wiosna1956
3 grudnia 2010, 11:43Ja po wczorajszym odśnieżaniu mam odciski na dłoniach !!!!! ale jak wpadłam w szał machania łopatą to wszystkim wokół porobiłam piękne tunele do domów !!!!! - byle do wiosny , nie ma co .....-pozdrawiam Iwa-
benatka1967
3 grudnia 2010, 10:54co najmniej :)))
haanyz
3 grudnia 2010, 09:02czy ja juz Ci mowilam, ze jestes wariatka???;-)))))))
jf1231
3 grudnia 2010, 09:01czyli jest jakiś pozytyw z tym że drogowcy śpią hihihihihi wynik patykowy powalający, wynik rowerowy powalający , wynik fitnesowy powalający - WZÓR do naśladowania - po prostu nic dodać nic ująć !!!
Insol
3 grudnia 2010, 07:50chciałaś ostatnio być natchnieniem to masz! :D swoją drogą, niektórzy zamiast tworzyć teorie spiskowe powinni iść pobiegać, przynajmniej byłby tego jakiś pozytywny efekt na pasku wagi, a tak doopa!
Justyna1956
3 grudnia 2010, 07:41prawie jak Pan Bóg, niby jedna a wkilku osobach. Ja na szczęście czasu nie mam na czytanie forum, więc się nie denerwuję. Gratuluję intensywności fizycznych wyczynów , no i oczywiście podziwiam za figure i trzymanie wagi.Miłego dnia.
aneczka102
3 grudnia 2010, 07:40wielka fanką Iwonki, bo choć z innych jesteśmy bajek to jej upór, samozaparcie w pokonywaniu trudności oraz styl w jakim to robi pozytywnie mnie nakręcają. Twój pamiętnik też lubię, bo choć w kilku rzeczach się nie zgadzałyśmy, to szanuję Twoje zdecydowane poglądy i to, że głosisz je w sposób kulturalny. Od awantury trzymam się więc z daleka, co by żadna z Was mnie z grona znajomych nie wyrzuciła. Ale jestem pod wrażeniem Twojej klasy - że trzymałaś się z dala od awantury na forum. A dziewczyny?? Młode są, porywcze i mocno zaangażowane w Vitalijkowe życie - mam nadzieję, że kiedyś im zapomnisz.
renianh
3 grudnia 2010, 00:52jeszcze rozwodu z patykami nie biorę choć tez ostatnio nie używałam i stoją wymyte .Ja przeszłam w tym roku 472,3 ,troszkę Cię wyprzedziłam ,też jestem dumna z tego powodu ( że tyle przeszłam a nie że Cię wyprzedziłam).Śniegu pozazdrościłam i wieczorem ,mimo protestów męża pobawiłam się w niewidzialną rękę.Brawo Jolu terminatorze.
datuna
3 grudnia 2010, 00:16może i żydówką, ale ukryto to przede mną, niechybnie w jakowymś rodzinnym spisku :) chudnąc statecznie i dostojnie, oto co się liczy :) siłownia dobrym jest sposobem na zrekompensowanie sobie tych kijów zamarzniętych ^^ pozdrawiam serdecznie!
joanna1966
2 grudnia 2010, 23:53...ja bym dopisała jeszcze ojca Rydzyka i reformę Balcerowicza...:))))
zoykaa
2 grudnia 2010, 23:48wszystkiemu winny Balcerowicz!:)Balcerowicz musi odejsc!:)Badz ponadto.dobranoc kota na noc karaluchy pod poduchy:)
kitkatka
2 grudnia 2010, 23:43adałam sobie trud odczytania tych kilkunastu stron na forum. Zawsze uważałam się za osobe w miare inteligentna i trzeźwo myślącą. Wiesz, że po 10 stronie zdurniałam. I w zasadzie to juz nie wiedziałam kto komu i za co. Przecież to same młode kobitki. Czy one nie mają ciekawszych zajęć. No bo rozumiemja, stara gropa, z problemami w chodzeniu i mocno sfatygowana ciężkimwypadkiem. To sobie chociaż taką forme kontaktu znalazłam. Tymbardziej, że zima wybitnie mi nie służy. Ale w ich wieku to ja nie miałam czasu po zadku się poskrobać tyle miałam atrakcji w życiu. Cyklistów to jeszcze znam bo z jednym sypiam. Ale żyda i masona to tylko na obrazku widizałam i tez nie jestem pewna czy mnie nie oszukali tymi portretami. Powiem za Karolem Orgierdem Borchardem i Znaczy Kapitanem - Znaczy, Chryste cierpliwości!!! A marznące potwornie dłonie to i moja zmora. I stopy oczywiście. Pozdrówka