RUSZYŁA ????
(tak naprawdę uwierzę, jak utrzyma się przez tydzień...)
Wchłanianie wciąż pod kontrolą, nie przekraczam 1400 kcali.
Wysiłek codzienny, ciężki, wysokopotliwy, około 2 godzin.
Drugi dzień z rzędu waga w strefie spadkowej. Zobaczyłam dzisiaj na wadze poniżejpaseczkowy wynik.
W poniedziałek wzięłam pierwszą dawkę wspomagaczy wysiłkowych. Bo mi jeszcze zostały z ubiegłorocznych zapasów.
Nie wiem, co zadziałało? Kije regularnie? Ostrożność okropna w jedzeniu? Suplement? A może ciepło i słońce?
Dzisiaj z kijami idę .... odebrać Stasia z przedszkola. Babcia sportowa, hihihi. Przez pół miasta. Przez centrum Warszawa. I w dodatku za dnia, nie po-zmrocznie.
A co mi tam?
Dla zainteresowanych wspomagaczami.
Therm Line II. Jedna dawka, 2 czerwone kapsułki. Przed dużym śniadaniem lub niby-obiadem. Ale tylko w te dni, gdy w planach mam wysiłek, kije, rower, co najmniej półtorej godziny. Godzinny basen to za mało.
L-karnityna. W momencie rozpoczynania wysiłku - do paszczy do ssania jena tabletka, jeśli wysiłek jest powyżej godziny, to po godzinie jeszcze jedna tabletka. W zeszłym roku L-karnityna zwykła, żóołte pudełko, w tym roku fiołkowa forte plus.
Chitosan. Jeśli mam w planach tłusty posiłek (jajka z majonezem, pieczeń z sosem, świeże kajzerki z prawdziwym masłem...) albo obżarstwo w gościach, na 20 minut przed jedzeniem dwie tabletki. Wychodzi 2, może 3 razy w ciągu tygodnia.
Ps
I proszę uprzejmie mi nie pisać, że się truję. Ja to wiem. Ale wiem też, że ten zestaw na mnie działa. I nie zamierzam go stosować na zawsze, tylko max 3 miesiące.
ps 2
miasto kijami zdobyte!!!!!!
zaliczyłam kawałkami Marszałkowską, Świętokrzyską, Andersa, plac Bankowy, JanaPawła - samo centrum!!!!... slalom między wracającymizpracy ..... muszę to kiedyś powtórzyć, ale z rozmysłem i delektując się każdą zaskoczoną twarzą
uleczka44
24 marca 2010, 22:57nawet bym nie pomyślała, że możesz być już babcią. A jednak, i to kijami podparta. Ładna trasę przeszłaś, samo Centrum, ale w końcu co za różnica gdzie się spaceruje, jeśli to nie jest las, to w mieście wszędzie powietrze pełne spalin. Co by nie ględzić - masz fantazję. Pozdrawiam wiosennie.
paskudztwoo
24 marca 2010, 21:20w warszawie tez sie gapia?? a pytania gdzie zgubiłas narty , też??
kasiapawelskameede
24 marca 2010, 19:58oj, kobietko piekna, zdziwilabym sie gdyby bylo inaczej:-9 przy twojej dyscyplinie musi waga spadac;-) pozdrawiam
bbbbwro
24 marca 2010, 19:37chcialabym zobaczyc, jak tak pomykasz z tymi kijkami pośród babinek z siatkami, lasek w bialych kozaczkach i japiszonkow z laptopami:)):) Tylko z babcią się nie wyrywaj, bo na babcię trzeba wygladać a ja widze jakąś chudą młódkę na jachcie.
monimoni27
24 marca 2010, 19:12Każemy Góralowi napisać programik i zaprojektować czipa i coś w stylu nawigacji. Czipa się poda w drinku do połknięcia, a nawigacja w miejsce tylko nam znane. Po odmrożeniu trasa gdzie był ten tydzień z dokładną lokalizacją i czasem pobytu sie wyświetli na ekranie. Potem to już metody ręczne. Dla Górala taki dinks to pryszcz. Może być?
monimoni27
24 marca 2010, 18:35A se tam raz w tygodniu senes piję, po 10 godzinach idzie jak torpeda ... do klozetu. I żłopię czerwona i jakieś tam inne z apteki zielska. To co, też się truję? hi hi, przeca to ziola
agema4
24 marca 2010, 16:09Jolu, ważne, że tendencja spadkowa z trutkami czy bez:) Na mnie niestety suplementy nie działają, przerobiłam niemal wszystkie, przepraszam działały skutecznie na moją kieszeń. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
haanyz
24 marca 2010, 15:39babciu nasza sportowa,hihihi, a term Line kupuje sie w aptece, czy w sklepach z odzywkami?
baja1953
24 marca 2010, 15:12Twoje wspomagacze wydają się sensowne... zażywasz je z głową... Truj się, babo, jak lubisz! A jak będzie skutecznie, to ja też się potruję dla towarzystwa... Z tego wszystkiego najciekawszy jest chitosan... W obliczu zbliżających się Świąt Wielkanocnych,,,tłustych, majonezowych, jajecznych i bigosowych... Gratuluję tendencji spadkowej;)
DuzaPanna
24 marca 2010, 15:11a którędy będziesz pomykać po Stasia? może wyjdę na ulicę z transparentami i będę dopingować głośno i intensywnie!
elkati
24 marca 2010, 15:08nie piszę, a tak poza podziwiam... naprawdę bardzo sportowa babcia jesteś!