Nabyłam nową podkówkę do kopytka mojego rumaka.
Co na nasze znaczy - kupiłam nową, wypasioną i idealnie dopasowaną oponę do mojego pomarańczowego roweru. Pan i Władca, będący ze mną w decathlonie, dokupił mi dętkę, również wypasioną (i mnóstwo sportowych ciuchów, ale to chyba w ramach expiacji, nieważne).
Od jutra lub pojutrza zanurzam łapki w smarach, wd40, kluczach, pompkach. Szykuję pomarańczową błyskawicę do boju.
Do wymiany przednia dętka - ze 20 razy łatana i gdzieś się sączy powietrze, na 100 km starcza, a potem na za miękkim się jedzie.
Do wymiany tylna opona, starta do cienkości; najechanie na ostrzejszy kamyk, nawet na sękaty kijek, przebija i oponę i dętkę, a po bieżniku zostało wspomnienie jeno.
Czyli tak:
Wywalam tylną oponę. Sprawdzam tylną dętke, ewentualnie łatam. Przekładam obecną przednią oponę na tył. Pompuję. Czyszczę i smaruję łańcuch.
Przednie koło rozbieram do gołego, do obręczy. Ubieram je w nową dętkę i nową oponę. Stara dętkę jeszcze załatam, będzie na czarną godzinę. Pompuję.
Czyszczę całość.
Resetuję licznik.
I czekam na 4 godziny temperatury powyżej 14 stopni !!!!
a tutaj na forum otworzyłam nowy wątek o tegorocznym sezonie rowerowym, zapraszam już
atena35
24 marca 2010, 14:23Obrzydliwe cukierki z rozpuszczalnej gumy, łeeeeee ... Miłego roweroserwisowania.
haanyz
24 marca 2010, 13:14Wiesz co? Tak caly czas mysle o dopalaczach chudniecia. I sobie przypomnialam, ze gdy zaczynalam sie odchudzac z moja waga 97 kg, to poszlam do Natur haus. A tam pani dietetyk ulozyla mi diete i codziennie musialam polykac ampulki - niby ziolowe, moim zdaniem jakies blokery wchlaniania tluszczu, albo inne cos! I wtedy faktycznie chudlam 1,5 kg - 1 kg na tydzien. Cwiczylam tyle co cwicze, jadlam tyle co jem i efekt byl. I chyba mnie przekonalas do dopalacza. Terma Line II powiadasz?
baja1953
24 marca 2010, 12:12Tey jest nieśmiertelny... "Z tyłu sklepu" znam chyba na pamięć...;) Śmieję się zawsze...zresztą nie tylko z tego spektaklu... Pamiętasz "Mamuśkę"?, a .."Stachu, Stachu...a jak to się robi?" Rechoczę teraz i zaczynam podśpiewywać razem z Tobą i Rudim..."Ja wybuduję sobie szklarnię.." :)
sezamek68
24 marca 2010, 11:13zostaje.To jedyny element w moim najbliższym otoczeniu któremu zdarza się ejakulacja.Tzn chciałam powiedzieć erupcja.(a nieprawda! właśnie ,że ,chciałam powiedzieć to co powiedziałam najpierw.;-) )
paskudztwoo
23 marca 2010, 21:01i sama to robisz?? własnymi ręcami ??
monimoni27
23 marca 2010, 20:05ja się chyba przeproszę z moim starym góralem - chodzi o rower - bo tlko takowy posiadam, a mojego Górala przez duze G poproszę, no, raczej uproszę, zeby zrobił coś w tym kierunku i będę do pracy śmigać na kółu. Ale mam tylko 4,5 kg, więc dużo nie spalę, ale zawsze cos. Olej wagę, bo coś Ci bredzi - to do poprzedniego wpisu.
NiekonsekwentnaN
23 marca 2010, 13:57otworzyłam wczoraj. Marne 12km, ale jechało sie naprawdę super. jeszcze rękawiczki potrzebne, jeszcze coś na uszy, ale jaka frajda...łoooo!!
dziejka
23 marca 2010, 11:24jesteś niesamowita .Pozdrawiam
baja1953
23 marca 2010, 11:03Przygotowania na całego! Nie ma to jak wiatr we włosach na rowerowych wyprawach! A wiesz, ze kupiłam wczoraj haki podciągane do rowerów? W Netto( 19,99), a od czwartku w Lidlu, cena taka sama. Jest to chińszczyzna, ale chyba w takim ograniczonym zakresie dopuszczalna... Rowery w ruch, Wiosna u bram...To najlepszy zwiastun Wiosny:) Pozdrawiam,:)
haanyz
23 marca 2010, 11:02I Ty tak sama to wszytsko???? I rozumiesz cos z tych łancuchow? Szacun kochana! Wielki szacun! Chyle czola!