nie będe uzywać słów powszechnie uważanych za wulgarne :)
Przestrzegałam. Na siłowni byłam 4 razy :) Kontroluje co jem , na co patrze i co wdycham. Od dwóch tygodni 0,5 do przodu - 0,5 do tyłu.
Oficjalnie wszędzie informuja, ze po etapie chudnięcia przychodzi marazm i tylko od nas zalezy czy go przeczekamy czy się poddamy.
Uprzejmie informuję, ze mam jeszcze siłe do walki :) I mam zamiar wytrwac więc ... uciekac mi z głupimi tekstami :)
Moze za tydzień będzie kilogram w dół ;)
kalina91
25 października 2012, 10:43Te cholerne zastoje w walce z kilogramami, nie odpuszczaj !!! Buziaczki
eludek
25 października 2012, 10:40I tak trzymaj! Rób swoje, bo pięknie Ci to wychodzi, a za chwilę znów będziesz cieszyła się sukcesami:))
nelka70
25 października 2012, 10:37klasyczny zastój... pewnie jeszcze niejeden się zdarzy... tylko nie odpuszczaj... szkoda zmarnować... a do kolejnego lata będziesz zbierać plony... powodzenia... będzie lepiej... a może to kwestia babskiego cyklu?
agdoka
25 października 2012, 10:17Mi też chwilowo nie spada ale się nie poddaje i Ty tak samo walcz dalej ;-))